Nie będzie obniżki składki na ZUS?
**Premier Jarosław Kaczyński zastanawia się nad rezygnacją z obiecanej przedsiębiorcom obniżki składki rentowej o 4%. Manewr obniżenia uszczupliłby dochody publiczne o 10,3 mld zł - podaje "Rzeczpospolita".**
31.08.2006 | aktual.: 01.09.2006 15:01
Obniżenie składek na ZUS rząd chciał sfinansować m.in. podniesieniem akcyzy na olej opałowy i gaz płynny od 1 września tego roku. To okazało się nierealne. Co więcej, niewykluczone, że posłowie sprzeciwią się wprowadzeniu tej podwyżki od stycznia przyszłego roku. Premier zaczął się więc zastanawiać, czy sensowne jest obcinanie składek, a jeżeli już, to czy aż o 4%. Jarosław Kaczyński za wszelką cenę ma zamiar zachować kotwicę budżetową na poziomie 30 mld zł.
Jest też inny powód - pisze dziennik. Wydatki socjalne w przyszłorocznym budżecie wzrosły - dubeltowe becikowe, dłuższe urlopy macierzyńskie, wcześniejsze emerytury dla górników. Do tego dochodzą żądania koalicjantów, by dołożyć po kilka miliardów m.in. na rolnictwo i osłonę socjalną. Poza tym pomysłowi sprzeciwia się minister pracy, a ZUS uważa, że jest to technicznie niemożliwe.
Efektem zmian miało być ulżenie przedsiębiorcom i utworzenie nowych miejsc pracy - tak przynajmniej deklarowała była minister finansów Zyta Gilowska. Zapewniała, że w następnych latach składki dalej będą obniżane, bo w porównaniu z innymi krajami są u nas bardzo wysokie - sięgają 43,1% płacy brutto, podczas gdy w Wielkiej Brytanii stanowią niespełna 12,8% - pisze gazeta.
Prawda jednak była taka, że mimo obniżki po przerzuceniu obowiązku płacenia składki chorobowej z pracownika na pracodawcę (połączona z obniżeniem jej z 2,4% do 1,8%), pracodawca nie odczułby wcale skutków zmian. Zyskaliby wyłącznie pracownicy - w ich kieszeni zostałoby więcej pieniędzy.
Stąd też pomysł nie spotkał się z powszechną akceptacją. Zespół ds. Ubezpieczeń Społecznych Komisji Trójstronnej uznał, że niesie on za sobą szkody dla systemu ubezpieczeń społecznych przy nieznacznym obniżeniu kosztów pracy - czytamy w "Rzeczpospolitej". (PAP)