Nie będzie niepodległego Kurdystanu - obiecuje Bush
Przebywający z wizytą w USA premier Turcji Recep Tayyip Erdogan uzyskał zapewnienie od prezydenta George'a W. Busha, że USA nie popierają zwiększenia autonomii Kurdów w Iraku.
28.01.2004 | aktual.: 28.01.2004 21:33
Turcja obawia się, że rosnące po obaleniu reżimu Saddama Husajna wolnościowe aspiracje Kurdów doprowadzą do powstania na północy Iraku separatystycznego państwa kurdyjskiego. Mogłoby to rozniecić podobne dążenia wśród kurdyjskiej mniejszości w Turcji.
Bush powiedział Erdoganowi w Białym Domu, że "ambicją USA jest pokojowy i demokratyczny Irak nietknięty terytorialnie". Turecki premier wyraził zadowolenie z deklaracji amerykańskiego prezydenta.
Szef tureckiego rządu stara się także o poparcie USA dla swoich starań na rzecz zjednoczenia Cypru, podzielonego od 30 lat na dwie części zamieszkane przez Turków i Greków.
Cypr ma 1 maja wejść do Unii Europejskiej, ale jeśli nie dojdzie do porozumienia między obu zwaśnionymi społecznościami, członkiem Unii zostanie tylko grecka część wyspy.
Turcja jest kluczowym sojusznikiem USA w rejonie Bliskiego Wschodu, jedynym muzułmańskim członkiem NATO, krajem leżącym w strategicznym punkcie między Europą a Azją i jedyną demokracją w świecie państw muzułmańskich.
Jej stosunki z USA popsuły się nieco, kiedy parlament turecki odmówił zgody na użycie Turcji jako bazy wypadowej dla wojsk amerykańskich atakujących Irak. Była to decyzja zgodna z wolą ponad 80 procent Turków, nie popierających wojny z Irakiem.
Premier Erdogan zbiera jednak w USA bardzo dobre oceny -podkreśla się, że chociaż wywodzi się z partii islamskiej, szanuje demokrację parlamentarną i świecki charakter tureckiego państwa.