Nie będzie kasacji wyroku za zabójstwo w sklepie "Ultimo"
Sąd Najwyższy oddalił kasację w procesie Beaty Kamińskiej skazanej na 25 lat więzienia za zabicie w warszawskim butiku "Ultimo" Dariusza Jaźwińskiego. Tym samym utrzymał w mocy wcześniejsze wyroki w sprawie. Decyzja Sądu Najwyższego jest ostateczna.
27.02.2007 11:35
Przewodniczący składu sędziowskiego Lech Paprzycki podkreślał, że w obu kasacjach od dwóch obrońców Kamińskiej powtórzono zarzuty z apelacji, a SN może odnosić się jedynie do naruszeń prawa przy wydawaniu wyroków przez sądy niższej instancji. Takich uchybień SN się nie dopatrzył.
Jeden z obrońców Kamińskiej Tadeusz Cupryk podkreślił, że jego klientka rozważa złożenie skargi w tej sprawie do Trybunału w Strasburgu. Podkreślił, że jest przekonany o jej niewinności, i że wszystkie wątpliwości, których w tej sprawie jest wiele, powinny zostać rozstrzygnięte na korzyść jego klientki.
Tyle lat walczyłam o to, żeby w końcu dożyć takiego dnia jak dzisiaj - mówiła z kolei sama Jaźwińska. Dodała, że tak naprawdę kara 25 lat pozbawienia wolności jest czysto teoretyczna. Kamińska już pięć lat odsiedziała, odsiedzi jeszcze 10 i prawdopodobnie wyjdzie na wolność. Zrobiłam wszystko, co było w mojej mocy - powiedziała.
SN rozpatrywał kasację obrony Beaty Kamińskiej skazanej na 25 lat więzienia za zabójstwo Daniela Jaźwińskiego i postrzelanie jego żony w warszawskim sklepie "Ultimo" w 1997 r. Prokurator chciał podtrzymania kary i oddalenia wniosku o kasację, uznając go za bezzasadny. Żona zamordowanego również chciała, by sąd utrzymał wyrok. Na rozprawę nie stawiła się skazana, Beata Kamińska. Kobieta przebywa bowiem w areszcie.
Cupryk podkreślał, że tak naprawdę oprócz zeznań Jaźwińskiej - w których są rozbieżności - nie ma dowodów, że jego klientka jest winna. Powiedział, że sądy, skazując ją na 25 lat więzienia, nie wyjaśniły podstawowych kwestii - dlaczego to zrobiła, skąd miała broń, jaką, i gdzie ją ukryła. Przypominał też, że Kamińska została skazana niejednomyślnie.
Paprzycki podkreślił, że materiał dowodowy, zebrany w tej sprawie, był dość obfity, a sądy nie opierały się wyłącznie na zeznaniach Jaźwińskiej, ale też m.in. b. narzeczonego Kamińskiej. Na samym początku sprawy, zeznając jako świadek, powiedział on, że narzeczona przyznała mu się do tego zabójstwa - później się z tego wycofał.
Sędzia podkreślił, że nie ma żadnych podstaw do tego, aby nie dawać wiary zeznaniom Jaźwińskiej.
W sprawie zabójstwa w "Ultimo" odbyły się już trzy procesy w sądach I instancji - w dwóch Beatę Kamińską uniewinniono, mimo że Jaźwińska od początku wskazywała ją jako zabójczynię swojego męża.
W kwietniu 2006 r. Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok skazujący Sądu Okręgowego w Warszawie. W lipcu 2005 r. uznał on Kamińską winną zabójstwa w butiku Ultimo w 1997 r. Kobieta została jednogłośnie skazana na karę 25 lat więzienia. Prokuratura domagała się dla niej kary dożywocia za zabójstwo właściciela sklepu Daniela Jaźwińskiego i usiłowanie zabójstwa jego żony Anny Jaźwińskiej.
Sądy pierwszej instancji trzykrotnie rozpatrywały sprawę Beaty Kamińskiej. Dwa pierwsze wyroki były uniewinniające. Oba zostały jednak uchylone w postępowaniu apelacyjnym, a sprawę skierowano do ponownego rozpatrzenia. Wyrok skazujący zapadł w 2005 r. Anna Jaźwińska twierdziła, że to Beata Kamińska zabiła jej męża.
Kamińska była ekspedientką w sklepie sieci "Ultimo" w Warszawie. W grudniu 1997 r. dyscyplinarnie zwolniono ją za kradzież, którą wykryła kierowniczka sklepu Anna Jaźwińska. Według aktu oskarżenia, kilka dni po zwolnieniu Kamińskiej wtargnęła do sklepu na Nowym Świecie i kilka razy strzeliła do Jaźwińskiej oraz do jej męża, Daniela. Rannego mężczyznę oskarżona miała dobić strzałem w plecy. Ciężko ranna kobieta przeżyła.
Jaźwińska zeznała, że jej męża zabiła Beata Kamińska. Jej zeznania były podstawowym dowodem w pierwszym procesie, ponieważ nie znaleziono broni i nie było innych świadków.
W grudniu 1999 r., Sąd pierwszej instancji nie dał wiary zeznaniom Jaźwińskiej i uznał, że Kamińska nie jest winna morderstwa. Sąd Apelacyjny uchylił wyrok i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.
Podczas drugiego procesu biegli orzekli, iż Jaźwińska, jedyny świadek zabójstwa, nie kłamie i nikt jej nie zasugerował zeznań składanych wcześniej. Opinia ta różniła się od poprzedniej ekspertyzy, w której biegli uznali, że choć mówiła ona prawdę, miała jednak amnezję "o zakresie niemożliwym do określenia". Na niekorzyść oskarżonej zeznawał też początkowo jej konkubent. Potem jednak wycofał się z tego twierdząc, że jego zeznania były wymuszone przez policję. 15 maja 2003 r. warszawski Sąd Okręgowy po raz drugi uniewinnił Kamińską.
W styczniu 2004 r. Sąd Apelacyjny rozpatrzył apelację od wyroku uniewinniającego oskarżoną o dokonanie morderstwa Beatę Kamińską i nakazał ponowne wszczęcie procesu.