Nie będzie kary za embargo na zboże z Ukrainy. "KE na razie przymknie oko"
Komisja Europejska nie będzie na razie karać Polski za wprowadzone jednostronne embargo na zboże z Ukrainy i ich śruty. Według nieoficjalnych doniesień mediów "KE na razie przymknie oko na jednostronne blokady".
17.09.2023 | aktual.: 17.09.2023 16:50
"Jesteśmy świadomi niektórych zapowiedzi państw członkowskich dotyczących środków jednostronnych. Musimy je przeanalizować, więc na tym etapie nie możemy komentować. Teraz skupiamy się na wdrożeniu i uruchomieniu właśnie ogłoszonego nowego systemu" - przekazała rzeczniczka KE Miriam Garcia Ferre w przesłanym RMF FM oświadczeniu.
W komunikacie tym nie zawarto zapowiedzi podjęcia jakichkolwiek działań wobec krajów, które zdecydowały się na wprowadzenie jednostronnej blokady ukraińskiego importu. "W tej chwili ważne jest, aby wszystkie kraje pracowały w duchu kompromisu i konstruktywnie się angażowały" - przekazuje KE w dokumencie.
Stacja radiowa donosiła już wcześniej, że "Komisja na razie przymknie oko na jednostronne blokady".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Morawiecki wysyłał ultimatum
Komisja Europejska zakazała od 2 maja importu nasion pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika pochodzenia ukraińskiego do pięciu krajów członkowskich Unii Europejskiej: Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji. 5 czerwca zakaz ten przedłużono do 15 września. Bruksela stwierdziła wówczas, że te "wyjątkowe i tymczasowe środki zapobiegawcze" są konieczne, biorąc pod uwagę przepełnienie magazynów i trudności wynikające z wąskich gardeł logistycznych, z którymi boryka się pięć państw przyfrontowych.
We wtorek Mateusz Morawiecki ogłosił, że wysłał do Komisji Europejskiej ultimatum z jednoznacznym żądaniem przedłużenia po 15 września zakazu wwozu czterech zbóż (pszenicy, kukurydzy, rzepaku i nasion słonecznika) z Ukrainy. Premier oświadczył przy tym, że jeżeli Komisja Europejska się nie zgodzi, Polska wprowadzi zakaz samodzielnie.