Polska"Nie będzie dyscyplinarnych kroków wobec Radia Maryja"

"Nie będzie dyscyplinarnych kroków wobec Radia Maryja"

Biskupi zamierzają sprawdzić i wyjaśnić
zastrzeżenia dotyczące Radia Maryja, nie będą jednak preferować
"dyscyplinarnych kroków" wobec rozgłośni i jej dyrektora -
zadeklarował na Jasnej Górze przewodniczący Konferencji
Episkopatu Polski, abp Józef Michalik.

25.08.2007 | aktual.: 26.08.2007 03:41

W przerwie obrad Rady Stałej Episkopatu i biskupów diecezjalnych, gdzie jednym z tematów jest sprawa Radia Maryja, arcybiskup powiedział dziennikarzom, że zainteresowanie hierarchów skierowane jest "nie tylko na Radio Maryja, ale w ogóle na sytuację w mediach w Polsce", gdzie szacunek do słowa i drugiego człowieka powinny być priorytetem.

Przypomniał, że w Polsce działa ok. 30 rozgłośni katolickich. W ich ocenie biskupi zamierzają kierować się m.in. otwartością tych mediów na różne wyznania, poglądy i partie. Taką otwartość arcybiskup uznał za cechę katolicyzmu i priorytet w ocenie działalności rozgłośni, także Radia Maryja.

Ogólne zbyt mocne zastrzeżenia i jakaś taka skomasowana troska o jedno medium jest chyba trochę pochodząca z jednego środowiska, z jednego zaniepokojonego ośrodka, który może mieć rację, i trzeba to zbadać, ale może nie mieć racji - powiedział abp Michalik pytany o możliwe kroki, jakie mogliby podjąć biskupi w reakcji na pojawiające się zastrzeżenia wobec toruńskiej rozgłośni i jej dyrektora.

Nie wchodzi w rachubę przyjęcie jakiegoś jednego sposobu rozwiązania trudności, bo te trudności są rozszerzone na wszystkie media katolickie (...). Myślę, że podejmiemy wszystkie potrzebne środki, żeby zaistniałe zaiskrzenia wyjaśnić, niekoniecznie preferując takie czy inne, od razu jakieś dyscyplinarne kroki - zaznaczył, pytany, czy w sprawie Radia Maryja biskupi mogą zwrócić się do watykańskiej Kongregacji ds. Zakonów i Instytutów Świeckich, co sugerowali wcześniej niektórzy duchowni.

Arcybiskup dodał, że w sobotę "żadnej decyzji nie można się spodziewać dlatego, że problem trzeba najpierw wyjaśniać, rozmawiać ze wszystkim ludźmi". Według niego, najpierw trzeba "ustalić pewne zasadnicze problemy, na których się bazuje", bo "ogólne zastrzeżenia, ogólne oskarżenia można ogólnym stwierdzeniem zanegować; to nie jest problem do jakiegoś wyciągania konsekwencji, bo można powiedzieć - jeśli się coś bez dowodów twierdzi, bez dowodów można odrzucić" - podkreślił.

Nie można osądzać człowieka w oparciu o jedno słowo czy jakiś nietakt; powiedzieć, że dokonał przestępstwa. Najpierw trzeba zobaczyć w jakich okolicznościach, w jakich warunkach. Natomiast powiedzmy szczerze, że zawsze podejrzewamy, że być może mają rację ci, którzy zastrzeżenia zgłaszają, ale być może jest to też obawa o niezależne medium (...), które pewną pozytywną rolę pełni w społeczeństwie - ocenił przewodniczący Konferencji Episkopatu, podkreślając, że Radio Maryja stało się "wielkim nauczycielem modlitwy i wielkim interlokutorem ludzi chorych".

Odniósł się w ten sposób do przytaczanych przez media wypowiedzi dyrektora Radia Maryja, o. Tadeusza Rydzyka, który podczas wykładów dla studentów prywatnej szkoły miał m.in. nazwać żonę prezydenta "czarownicą" i krytykować środowiska żydowskie. Kilka dni temu toruńska prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa w treści wykładów, opublikowanych w lipcu przez tygodnik "Wprost". Arcybiskup postawił pytanie o etykę dokonywania takich nagrań, krytykując - jak mówił - "taśmomanię", kiedy "wszyscy nagrywają wszystkich".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)