Nie będzie dodatkowych zabezpieczeń w polskich strefach kibica. Władze Warszawy: nie ma do tego podstaw
• Warszawa i Wrocław szykują się do zorganizowania stref kibica na Euro 2016
• Warszawski urząd, prócz tych obowiązkowych, nie przewiduje dodatkowych zabezpieczeń
• Ekspert: wszystkie siły i służby, które mamy w państwie, trzeba uruchomić do działania
• Paryż na bezpieczeństwo w fan zonach wyda 12 milionów euro
13.05.2016 | aktual.: 13.05.2016 14:47
Niecały miesiąc dzieli kibiców od jednych z największych rozgrywek piłki nożnej. 10 czerwca wystartują Finały Piłkarskich Mistrzostw Europy Francja 2016. To nie tylko spektakularne wydarzenie sportowe, ale także duże wyzwanie dla wszystkich miast europejskich organizujących strefy kibica. W Polsce miały pojawić się w byłych miastach-gospodarzach Euro 2012. Wycofało się Trójmiasto i Poznań. Na sportowe emocje polscy kibice mogą liczyć jeszcze we Wrocławiu i w Warszawie.
- Pracujemy nad tym, aby taka strefa kibica powstała. Rozmawiamy z jedną z firm, która ma prawo do udostępniania sygnału telewizyjnego. Póki co, te rozmowy, choć zaawansowane, nie są jeszcze zamknięte - mówi WP rzecznik prasowy Urzędu m.st. Warszawy Bartosz Milczarczyk. Czy Warszawa, na wzór Paryża, zaangażuje się w zagwarantowanie kibicom odpowiedniego bezpieczeństwa? - Póki co nie ma podstaw, by ingerować w dotychczasowe zasady i organizację masowych imprez – mówiła WP w marcu Agnieszka Kłąb z biura prasowego Urzędu m.st. Warszawy.
Po atakach terrorystycznych z 13 listopada 2015 roku, w wyniku których zginęło w Paryżu 130 osób, pojawiły się wątpliwości, czy Francja jest w stanie zapewnić sportowcom i kibicom odpowiednie bezpieczeństwo. Głosy zwątpienia jednak cichną. Paryska strefa kibica przy Wieży Eiffla to 400 agentów specjalnych, 30 kamer, dodatkowy system kontroli tożsamości i 12 milionów euro wydanych na bezpieczeństwo. Cały budżet paryskiej zony oszacowano na 16 milionów euro.
Inaczej jest w przypadku Warszawy, w której zagrożenie atakiem terrorystycznym jest dużo mniejsze. Nie oznacza to jednak, że uwaga podczas organizowania masowych imprez powinna być odwrócona od odpowiednich, wzmocnionych zabezpieczeń. Tymczasem miasto informuje, że jeśli organizacja fan zony dojdzie do skutku, kwestie bezpieczeństwa będą zorganizowane tak, jak podczas Euro 2012. - Pojawią się dodatkowe patrole policji i straży miejskiej. Będzie tak, jak powinno to być zorganizowane przy tego typu wydarzeniach. Środki ochrony będą duże – zapewnia WP rzecznik prasowy UM.
Ekspert do spraw bezpieczeństwa i terroryzmu zaznacza, że nie powinno dojść do sytuacji, w której władze Warszawy nie zapewnią żadnych dodatkowych sposobów weryfikacji kibiców w fan-zonach. - Mamy przecież szereg możliwości zarówno cyfrowych, jak i personalnych. Teraz tym bardziej wszystkie siły i służby, które mamy w państwie, trzeba uruchomić do działania. Powinno pracować przy tym nie tylko wojsko i służby specjalne. Mamy przecież psychologów i socjologów, którzy potrafią rozpoznawać zagrożenia nie tak oczywiste jak w sytuacji, gdy ktoś trzyma w ręku ładunek wybuchowy - mówi WP dr inż. Maciej Milczanowski, oficer Wojska Polskiego w stanie spoczynku, obecnie dyrektor Instytutu Badań nad Bezpieczeństwem Narodowym w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzana w Rzeszowie.
Kwestia legitymowania kibiców wchodzących do fan zony może stać się znaczącym problemem. - Będzie dużo ludzi, chcących szybko wejść do strefy kibica. Wydaje mi się jednak, że w tej sytuacji bezpieczeństwo musi być numerem jeden. Lepiej, by ktoś nie wszedł do fan zony i nie obejrzał meczu, bo była za długa kolejka podczas sprawdzania, niż żeby doszło do tragedii - mówi Milczanowski. - Władze Warszawy działają teraz po omacku. Myślę, że ich decyzja szybko ulegnie weryfikacji - dodaje.