PolskaNie będzie dochodzenia ws. "polskich obozów koncentracyjnych"

Nie będzie dochodzenia ws. "polskich obozów koncentracyjnych"

Bielski sąd grodzki podtrzymał decyzję Prokuratury Rejonowej w Bielsku-Białej, która odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie niemieckiego historyka Ewalda Polloka. Były radny śląskiego sejmiku, bielszczanin Rajmund Pollak zarzucił mu znieważenie narodu polskiego poprzez używanie określenia "polskie obozy koncentracyjne".

Czwartkowe posiedzenie sądu było niejawne. Rajmund Pollak nie komentował go po wyjściu. W ciągu tygodnia otrzyma uzasadnienie. Powiedział jedynie, że jest zaskoczony.

Sprawa dotyczy publikacji zamieszczonych na stronie www.silesia- schlesien.com, prowadzonej przez Ewalda Polloka. Znalazły się w nich sugestie, że liczba polskich ofiar II wojny jest przesadzona. Pojawia się także określenie "polskie obozy koncentracyjne". Autorowi chodziło między innymi o obozy w Łambinowicach i Jaworznie, w których po 1945 roku umieszczono Niemców. W publikacjach znalazły się także słowa, iż "obozy hitlerowskie były łatwiejsze do przeżycia niż obóz w Jaworznie".

Zdaniem Pollaka, nikt nie ma prawa pisać o "polskich obozach koncentracyjnych" i zestawiać tej frazy z cytatem, że "obozy hitlerowskie były łatwiejsze do przeżycia niż obóz w Jaworznie". Jesienią ubiegłego roku złożył doniesienie do bielskiej prokuratury rejonowej, która odmówiła wszczęcia dochodzenia.

W uzasadnieniu prokuratura podkreśliła, że użycie frazy "polskie obozy koncentracyjne" jest niefortunne, ale nie wypełnia znamion zniesławienia. Zdaniem prokuratury, autor nie zawarł w artykule umyślnego, uwłaczającego lub obelżywego stwierdzenia, wizerunku lub gestu, a jedynie podjął próbę rozpoczęcia dyskusji i zwrócenia uwagi na problem historyczny. Twierdzenie, jakoby "obozy hitlerowskie były łatwiejsze do przeżycia niż obóz w Jaworznie", nie było opinią Ewalda Polloka, a jedynie zacytowaniem zdania osoby trzeciej - świadka.

Pollak złożył zażalenie do prokuratury okręgowej. Były radny zarzucił prokuraturze brak bezstronności, gdyż uwzględniła argumentację tylko jednej ze stron, a także brak staranności przy analizie materiału dowodowego. W uzasadnieniu podkreślił, że prokuratura nie przesłuchała Ewalda Polloka. Nie wzięła także pod uwagę opinii prezesa IPN Janusza Kurtyki, zgodnie z którą fraza "polskie obozy koncentracyjne" jest błędna zarówno pod względem metodologicznym, jak i merytorycznym. Prokuratura przekazała sprawę do rozstrzygnięcia sądowi.

Ewald Pollok jest historykiem o polskich korzeniach. Na stałe mieszka w Niemczech.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)