Nie będzie dochodzenia ws. "polskich obozów koncentracyjnych"
Bielski sąd grodzki podtrzymał decyzję Prokuratury Rejonowej w Bielsku-Białej, która odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie niemieckiego historyka Ewalda Polloka. Były radny śląskiego sejmiku, bielszczanin Rajmund Pollak zarzucił mu znieważenie narodu polskiego poprzez używanie określenia "polskie obozy koncentracyjne".
08.03.2007 | aktual.: 08.03.2007 13:36
Czwartkowe posiedzenie sądu było niejawne. Rajmund Pollak nie komentował go po wyjściu. W ciągu tygodnia otrzyma uzasadnienie. Powiedział jedynie, że jest zaskoczony.
Sprawa dotyczy publikacji zamieszczonych na stronie www.silesia- schlesien.com, prowadzonej przez Ewalda Polloka. Znalazły się w nich sugestie, że liczba polskich ofiar II wojny jest przesadzona. Pojawia się także określenie "polskie obozy koncentracyjne". Autorowi chodziło między innymi o obozy w Łambinowicach i Jaworznie, w których po 1945 roku umieszczono Niemców. W publikacjach znalazły się także słowa, iż "obozy hitlerowskie były łatwiejsze do przeżycia niż obóz w Jaworznie".
Zdaniem Pollaka, nikt nie ma prawa pisać o "polskich obozach koncentracyjnych" i zestawiać tej frazy z cytatem, że "obozy hitlerowskie były łatwiejsze do przeżycia niż obóz w Jaworznie". Jesienią ubiegłego roku złożył doniesienie do bielskiej prokuratury rejonowej, która odmówiła wszczęcia dochodzenia.
W uzasadnieniu prokuratura podkreśliła, że użycie frazy "polskie obozy koncentracyjne" jest niefortunne, ale nie wypełnia znamion zniesławienia. Zdaniem prokuratury, autor nie zawarł w artykule umyślnego, uwłaczającego lub obelżywego stwierdzenia, wizerunku lub gestu, a jedynie podjął próbę rozpoczęcia dyskusji i zwrócenia uwagi na problem historyczny. Twierdzenie, jakoby "obozy hitlerowskie były łatwiejsze do przeżycia niż obóz w Jaworznie", nie było opinią Ewalda Polloka, a jedynie zacytowaniem zdania osoby trzeciej - świadka.
Pollak złożył zażalenie do prokuratury okręgowej. Były radny zarzucił prokuraturze brak bezstronności, gdyż uwzględniła argumentację tylko jednej ze stron, a także brak staranności przy analizie materiału dowodowego. W uzasadnieniu podkreślił, że prokuratura nie przesłuchała Ewalda Polloka. Nie wzięła także pod uwagę opinii prezesa IPN Janusza Kurtyki, zgodnie z którą fraza "polskie obozy koncentracyjne" jest błędna zarówno pod względem metodologicznym, jak i merytorycznym. Prokuratura przekazała sprawę do rozstrzygnięcia sądowi.
Ewald Pollok jest historykiem o polskich korzeniach. Na stałe mieszka w Niemczech.