Nie będzie abolicji dla spóźnialskich samorządowców
Nie będzie abolicji dla samorządowców, którzy nie złożyli w terminie oświadczeń majątkowych swoich lub małżonka. Sejm głosami koalicji odrzucił projekty PO i PSL w tej sprawie.
02.03.2007 17:40
Platforma proponowała, by samorządowcy, którzy nie złożyli w terminie oświadczeń swoich lub współmałżonków, nie tracili mandatów. Miałoby to dotyczyć tych radnych, wójtów, burmistrzów czy prezydentów, wobec których nie zapadły jeszcze uchwały jednostek samorządowych o wygaśnięciu ich mandatów.
Dalej szedł projekt PSL. Ludowcy chcieli, by z mocą wsteczną ogłosić abolicję dla wszystkich samorządowców. Ci, którzy już stracili mandaty, mieliby je odzyskać.
W debacie posłowie PiS, LPR i Samoobrony argumentowali, że nie można tworzyć doraźnego prawa dla kilkuset osób, które nie dopełniły obowiązku złożenia oświadczeń.
Przedstawiciele klubów koalicji rządowej skrytykowali "abolicyjny, wyrywkowy i fragmentaryczny" charakter obu projektów, które - w ich ocenie - nie tylko nie naprawiają prawa, a niejako promują samorządowców, którzy nie podporządkowali się obowiązującym przepisom.
Kluby koalicji zgodnie opowiedziały się za uproszczeniem prawa samorządowego w kwestii m.in. oświadczeń majątkowych, ale poprzez rozwiązania kompleksowe, a nie - jak podkreślano - "pisane na kolanie".
Wnioskodawcy - PO i PSL - wskazywali w debacie na niespójność obowiązujących ustaw samorządowych w tej dziedzinie. Argumentowali - cytując ekspertyzy prawne - że utrata mandatów jest sankcją nieproporcjonalną wobec przewinienia.
Zdaniem wnioskodawców, powtórzone wybory przyczynią się do destabilizacji administracji samorządowej, obniżą zaufanie obywateli do prawa oraz spowodują dodatkowe koszty dla budżetu.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, samorządowcy muszą złożyć kilka dokumentów dotyczących majątku. Na przedstawienie oświadczeń majątkowych mają 30 dni od daty ślubowania, a w przypadku pozostałych dokumentów (np. oświadczenia o działalności gospodarczej małżonka) - 30 dni od dnia wyboru.
Według danych MSWiA, w całym kraju jest aż 765 "spóźnialskich" samorządowców. W myśl znowelizowanej ordynacji wyborczej do samorządów, karą za spóźnienie jest wygaśnięcie mandatu. Jednak w ustawach samorządowych wciąż znajdują się stare regulacje, zgodnie z którymi za spóźnienie grozi jedynie utrata diety.
PO i PSL proponowały, aby straciłyby moc podjęte już uchwały rad gmin i powiatów oraz sejmików wojewódzkich o wygaśnięciu mandatu samorządowców i zarządzenia zastępcze wojewodów w tej sprawie.
Wśród samorządowców zagrożonych utratą mandatu jest m.in. prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO).