"Nie będę zmartwiony, jeśli Irlandia powie 'nie'"
Jeżeli ktoś zada pytanie, czy lepszy jest traktat nicejski, czy lizboński, no to, oczywiście, lepszy jest nicejski. I z tego punktu widzenia uważam, że nie byłbym zmartwiony, gdyby dzisiaj Irlandczycy powiedzieli nie traktatowi - powiedział Przemysław Gosiewski w "Sygnałach Dnia".
"Sygnały Dnia": Panie przewodniczący, ważna rozgrywka w Irlandii – referendum na temat traktatu unijnego. Jeden procent mieszkańców Unii decyduje o losach tego dokumentu. Pańskim zdaniem przejdzie traktat, czy nie?
Przemysław Gosiewski: Sam jestem zainteresowany wynikiem tego referendum. Z tego, jakie docierają sygnały, raczej chyba więcej Irlandczyków opowie się przeciwko traktatowi lizbońskiemu. No, skutek tego będzie taki, że traktat lizboński, podobnie jak wcześniej traktat konstytucyjny, będą już tylko dokumentami historycznymi. Z punktu widzenia interesów Polski jest to najgorsze rozwiązanie, natomiast rzeczywiście czekam na wynik. Mam nadzieję, że niedługo go poznamy.
A nie zazdrości pan Irlandczykom, że mogą się wypowiedzieć w referendum? U nas też były nawoływania do referendum, Sejm nie uwzględnił tego.
- W Irlandii jest inna tradycja. Podobnie jak w Szwajcarii, ogromna ilość spraw jest rozstrzygana w drodze referendum i to jest specyfika tego kraju. To jest chyba jedyny przypadek w Unii Europejskiej, gdzie tego typu traktaty są przyjmowane w drodze referendum. I też przypomnę, że doświadczenie irlandzkie jest takie, że bardzo często sprawy, które raz stają się nieaktualne w drodze referendum są stawiane po raz kolejny. Taka jest specyfika tego kraju i stąd jest to zrozumiałe, że bez referendów w innych krajach przyjmowały parlamenty. Nie sądzę, żeby Polska...
Może elity polityczne boją się oddać głos narodom?
- Nie, myślę, że to nie jest żaden lęk. Jest to pewna specyfika danego państwa i sądzę, że dobrym rozwiązaniem było, że akurat w Polsce o traktacie decydował Sejm.
A jeżeli Irlandczycy powiedzą "nie", Polska powinna ratyfikować dokument? Prezydent powinien złożyć ten ostateczny już podpis?
- Jeżeli Irlandczycy powiedzą "nie", no to wydaje się, że dalsze prace nad traktatem są już nieaktualne, dlatego że musi być zgodność wszystkich państw.
No, można doprowadzić do tego, że przyjmą wszyscy oprócz Irlandczyków i potem kazać im jeszcze raz głosować, albo jakąś formułę specjalną zastosować, wyłączyć.
- Znaczy zgodnie z traktatem, jeżeli wszystkie kraje nie poprą go, to powoduje, że przywódcy państw spotykają się i zastanawiają nad innymi rozwiązaniami. Więc nie jest to jasno określone, co będzie w takiej sytuacji, kiedy Irlandia odrzuci traktat, natomiast w sensie prawa międzynarodowego "nie" irlandzkie kończy prace nad traktatem, w związku z tym sądzę, że tak samo w Polsce ten traktat na tym etapie, na którym jest też by zakończył swój żywot.
Ustawa kompetencyjna wciąż niegotowa. Ucichło ostatnio o niej, cicho o niej, a było sporo emocji. Czy ten dokument powstaje, wykuwa się? To ma być ta ustawa, która skoryguje sposób podejmowania decyzji tu, w Polsce, dotyczących Unii, tak, by zabezpieczyć te zapisy lizbońskie?
- Jesteśmy na końcówce prac nad ustawą kompetencyjną. Zależy nam, oczywiście, na tym, aby ważne zdobycze traktatu lizbońskiego – przypomnę, takie jak Protokół brytyjski, jak Deklaracja o ochronie praw kulturalnych i społecznych czy Joanina – były zabezpieczone i to zabezpieczone w drodze ustawowej...
My, czyli Prawo i Sprawiedliwość, tak?
- Tak, tak, bo przypomnę, że kompromis, który został zawarty przez prezydenta z panem premierem zawierał trzy elementy, ratyfikację w Sejmie i w Senacie plus ustawę kompetencyjną. I stąd, mam nadzieję, że taka ustawa będzie przedmiotem prac parlamentu, oczywiście, o ile aktualne będzie dalsze procesowanie nad traktatem. Jeżeli...
Ale Platforma również przygotowuje własny projekt, czy rząd.
- Jeżeli się okaże, panie redaktorze, że Irlandia odrzuciła traktat, to wydaje mi się, że cała sprawa jest już sprawą byłą i chyba wtedy... i nie ma sensu ratyfikowania traktatu i też przygotowywania ustawy.
A pan by przyjął takie rozstrzygnięcie Irlandczyków na "nie" z ulgą, z niepokojem?
- Znaczy ja muszę powiedzieć, że Jestem ograniczonym zwolennikiem obecnego traktatu, ale uważałem, że w realiach, w których Polsce przyszło walczyć, no z... bardzo ciężką stoczyć wojnę, to wywalczyliśmy bardzo dobre warunki wobec tych, które były pierwotnie proponowane. I to jest wielka zasługa...
Ale dużo gorsze niż Nicea na przykład.
- No tak, ale przecież pamiętajmy, że te, które zostały zaproponowane przez Komisję Europejską, były po prostu dla nas prawie nie do przyjęcia. To właśnie dzięki wielkiemu zaangażowaniu pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego udało się doprowadzić do tego, że te zabezpieczenia zostały wynegocjowane. Natomiast, oczywiście, jeżeli ktoś zada pytanie, czy lepszy jest traktat nicejski, czy lizboński, no to, oczywiście, lepszy jest nicejski. I z tego punktu widzenia uważam, że nie byłbym zmartwiony, gdyby dzisiaj Irlandczycy powiedzieli nie traktatowi.