"Nic takiego nie ma". Macierewicz "złapany" w Sejmie
W piątek wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk w programie "Tłit" poinformował, ile kosztowała podkomisja smoleńska, której przewodniczącym był Antoni Macierewicz.
Trwa audyt podkomisji smoleńskiej. Do tej pory zostało ujawnione, że ok. miliona złotych kosztowała ochrona Antoniego Macierewicza.
Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk w programie "Tłit" WP mówił o tym, co znaleźli podczas audytu podkomisji smoleńskiej. - Mogę powiedzieć, że to jest dość szokujące i opinia publiczna też będzie zszokowana ilością różnego rodzaju bzdur i nieprawidłowości, z którymi mierzymy się każdego dnia - ocenił szef resortu obrony.
- Komisja Jerzego Millera, która zakończyła swoje prace, która przedstawiła raport, kosztowała 5-krotnie mniej niż cała ta misja Antoniego Macierewicza, która skończyła się jakimś kompletnym fiaskiem - ocenił Tomczyk. Dodał również, że aktualnie wyliczenia przedstawiają, że komisja kosztowała około 33 milionów złotych, ale to nie jest jeszcze zamknięta kwota. Dodatkowo wiceszef MON poinformował, że samolot, którego Macierewicz używał do badań nad katastrofą, kosztował ok. 50 milionów złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas debaty w Sejmie na temat podkomisji wiceszef MON oświadczył, że raport Jerzego Millera dot. katastrofy smoleńskiej został przywrócony na stronę ministerstwa obrony i jest "jedynym obowiązującym dokumentem w tej sprawie". - Chciałbym ogłosić informację z ostatniej chwili. To się wydarzyło właśnie teraz - powiedział z sejmowej mównicy Cezary Tomczyk.
Dla Macierewicza fakty się nie liczą
W rozmowie z dziennikarzami na sejmowych korytarzach były szef MON wszystkiemu zaprzeczał. - Ten zakres kłamstw, które pan formułuje, wynika być może nie z tego (raportu - red.) (...). Nic takiego nie ma - przekonywał Macierewicz.
- Na to ile pieniędzy publicznych, żeby to jeszcze były pieniądze Macierewicza, ale to poszło z naszych podatków. Pieniędzy, które mogły posłużyć ochronie zdrowia, dzieci. Zostały zmarnowane na jakieś farmazony, które produkowali wspólnie z Macierewiczem - mówił w Sejmie Krzysztof Paszyk z PSL.
Zespół ds. wyjaśniania działań podkomisji smoleńskiej
W połowie stycznia szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz utworzył Zespół ds. wyjaśniania działań podkomisji smoleńskiej.
- Musimy wyjaśnić zasadność, celowość efektów tych działań. Nie zauważyły jej także instytucje państwa - zapowiedział szef MON. - Z dniem dzisiejszym powołujemy zespół ds. zbadania działań podkomisji smoleńskiej. Będziemy oceniać funkcjonowanie komisji, ale nie będziemy oceniać i badać przyczyn katastrofy. To zostało dokonane przez komisję pana ministra Jerzego Millera - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
- Chcemy bardzo merytorycznie pokazać, ile polski podatnik zapłacił za funkcjonowanie komisji. Kolejne audytu pokazują, że wydano łącznie 36 mln zł. Na same badania i ekspertyzy wydano 13 mln zł. Pewnie to nie są ostateczne koszty. Dlatego powołany jest ten zespół, żebyśmy mieli jasną i transparentną informację - zaznaczył.
Zespół będzie pracować do 30 czerwca 2024. Jak szef resortu tłumaczył "niespełna pół roku potrzebne jest, żeby przeanalizować wszystkie niezbędne wątki".