"Nic się nie stało". Sylwester Latkowski: "pedofilia jest wszędzie"
- Jacek Kurski przynajmniej miał odwagę puścić ten film i dać na niego pieniądze - powiedział Sylwester Latkowski. Reżyser filmu "Nic się nie stało" uważa, że celebryci, którzy twierdzą, że nie mieli do czynienia z procederami, do których miało dochodzić w "Zatoce Sztuki", są częścią "zakłamanego środowiska".
22.05.2020 | aktual.: 30.03.2022 13:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Nie jestem w ogóle zaskoczony reakcją, trywializowaniem - powiedział w rozmowie z Radiem ZET Sylwester Latkowski. Reżyser twierdzi, że spodziewał się "pychy" zamiast "przeprosin" u ludzi takich jak Jakub Wojewódzki czy Borys Szyc. Uznał, że to "zakłamane środowisko".
Na pytanie prowadzącej, jakie ma dowody na swoje "insynuacje", Latkowski powiedział: "oglądała Pani inny film". - Nie zauważyła pani ludzi, którzy w momencie, gdy trzeba było robić tę sprawę, utrudniali, wspierali... - zastanawiał się.
- Największym problemem jest prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który nienawidzi Kurskiego, TVP, jest przeciwnikiem rządu (...) tak poważny człowiek mówi to, co mówi (...)? Czy on sobie wyssał z palca to? - pytał Latkowski.
"Nic się nie stało". Sylwester Latkowski pyta o Agorę
Sylwester Latkowski dodał, że Szyc i Wojewódzki większość swojego życia zamieniają w "aktorstwo i pajacowanie". - Dlaczego to jest tak, że dziennikarze mówili, że nie odpuszczą tego (...), a potem w "Dużym Formacie" czytam wywiad z siostrą Turczyńskiego? - pytał Latkowski.
Zaznaczył też, że w wydanej przez Agorę książce "Zatoka świń" Piotra Głuchowskiego znalazły się kontrowersyjne wątki, których on sam nie zdecydował się umieszczać w swoim filmie. - Chce pani powiedzieć, że Agora kłamała, oszukiwała społeczeństwo? - pytał.
Latkowski zapewnił, że jego film nie powstał, by odwrócić uwagę od filmu braci Sekielskich. - Telewizja nie jest moją bajką (...). Nie chodzę tam, nie jestem gościem, nie mam tam programu. Nie jestem kimś, kto odchodzi z reżimowego radia po 4 latach i robi się z niego bohatera - uznał. I stwierdził, że to "hipokryzja". - A kto to przez tyle lat budował, tę kłamliwą Trójkę? - zapytał.
Sylwester Latkowski o "Nic się nie stało". Chwali Jacka Kurskiego
I dodał, że "pedofilia jest wszędzie". - Tylko i wyłącznie się okazuje, że pedofilia jest w Kościele. To jest nieprawda - dodał. I zaznaczył, że "Jacek Kurski przynajmniej miał odwagę puścić ten film i dać na niego pieniądze". - Edward Miszczak by nie dał nawet złotówki - uznał. Jego zdaniem dyrektor programowy TVN "knebluje usta".
Latkowski stwierdził też, że jedna z osób pracujących w Radiu ZET była w Zatoce Sztuki i widziała, co się tam dzieje. Po tej sytuacji stacja miała zrezygnować ze współpracy z klubem.
- (...) To, że udało mu się wyjść, ze sprawy narkotyków, za którą by siedział, to tylko dlatego, że się nazywa Wojewódzki - wrócił do wątku celebrytów reżyser "Nic się nie stało". Reżyser zaznaczył, że jego zdaniem prokuratura nie poradzi sobie z tą sprawą.
Prowadząca program zapytała, czy Latkowski przeprosi ją i stację za to, że dzień wcześniej sugerował niechęć do rozmowy z nim i cenzurę. Zapewniła, że wielokrotnie próbowano się z nim połączyć na różne sposoby, ale ze względów technicznych radio nie mogło zaakceptować rozmowy przy użyciu funkcji głośnomówiącej w telefonie. Reżyser stwierdził, że ostatecznie usłyszał od producentki, że "połączenia nie będzie".
- Wie pani, co tym Koterskim, Nergalom dał czas? Chcą zapomnieć - stwierdził Latkowski. I pytał, czy "Wojewódzki bądź Szyc" zaprotestowali, widząc "dziecko na huśtawce" w lokalu "od 21 lat".
Źródło: Radio ZET
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl