"Nic się nie stało". Komentarze polityków po premierze filmu. "Ukazuje czubek góry lodowej"

Środowa premiera filmu Sylwestra Latkowskiego "Nic się nie stało" wywołała burzliwą dyskusję. Komentatorzy sceny społeczno-politycznej chwalą reżysera za poruszony temat, ale zarzucają mu, że nie przedstawił konkretnych dowodów. Na temat problemu pedofilii w środowisku polskich celebrytów wypowiedzieli się również politycy.

"Nic się nie stało". Komentarze polityków po premierze filmu. "Ukazuje czubek góry lodowej"
Źródło zdjęć: © PAP
Radosław Opas

21.05.2020 | aktual.: 27.07.2020 08:59

Jednym z polityków, który skomentował film "Nic się nie stało" jest wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz. Poseł PiS stwierdził, że osobami przedstawionymi w produkcji Sylwestra Latkowskiego powinny zająć się polskie służby.

- Osoby ujawnione z nazwiska, przez Sylwestra Latkowskiego muszą zostać ponownie, dokładnie sprawdzone przez odpowiednie służby - napisał na Twitterze Andruszkiewicz.

Sekretarz stanu podkreśla, że śledztwo powinno dotyczyć zarówno osób nieznanych szerszej opinii publicznej, jak i tych z pierwszych stron gazet.

- Nieważne, czy to nazwiska lokalne, czy wielkiej gwiazdy z TVN! Musimy poznać całą prawdę i skazać obrzydliwych zboczeńców, a niewinnych oczyścić - dodał polityk.

W sprawie w nowej produkcji Latkowskiego wypowiedziała się też posłanka Prawa i Sprawiedliwości Dominika Chorosińska, która uważa, że film czeka teraz fala prób dyskredytacji, płynąca z różnych środowisk.

- "Nic się nie stało" ukazuje czubek góry lodowej. Zaraz zaczną dyskredytować ten obraz, zobaczymy kto najbardziej będzie się oburzał. Ciekawe dlaczego... czas przerwać zmowę milczenia - zaapelowała w mediach społecznościowych aktorka.

Ostro zareagował również były szef MSWiA, a obecnie europoseł Joachim Brudziński. - Mówienie w kontekście pedofilii o celebrytach, artystach, dziennikarzach, politykach czy księżach to czysty eufemizm. To zboczone świnie są, a nie żadni artyści. Szczytem hipokryzji jest piętnowanie pedofilii w kościele, a relatywizowanie tych zboczeńców w innych środowiskach - napisał na Twitterze polityk.

"Nic się nie stało". Sylwester Latkowski wywołał burzę

Zarzuty stawiane polskiemu środowisku biznesmenów i celebrytów skomentowała również Anna Maria Żukowska, rzeczniczka prasowa Lewicy.

- Z "Nic się nie stało" nie dowiedzieliśmy się dużo więcej, niż było nam wiadomo m.in. od tego samego Sylwestra Latkowskiego już w 2016 - pisze na swoim profilu na Twitterze Żukowska, odnosząc się do artykułu Sylwestra Latkowskiego o wykorzystywaniu nieletnich dziewczyn w klubach nocnych na terenie Trójmiasta.

W dalszej części wpisu rzeczniczka Lewicy zastanawia się, dlaczego film Latkowskiego został pokazany zaledwie kilka dni po premierze filmu braci Sekielskich "Zabawa w chowanego". - Czemu emisja była akurat teraz? - pyta polityk i zarzuca też reżyserowi, że nie przedstawił konkretnych dowodów, np. zeznań świadków. Jak zauważa, Latkowskiego może czekać teraz proces za zniesławienie, którego złożenie zapowiedział już np. Kuba Wojewódzki. Wizerunek dziennikarza TVN ukazał się w filmie.

Do emisji nowego filmu Latkowskiego odniósł się także Rzecznik Praw Dziecka. Mikołaj Pawlak zapowiedział, że wystąpi do prokuratury i sądów o akta spraw osób "opisanych w filmach Sekielskiego i Latkowskiego".

- Sylwester Latkowski ujawnił po emisji "Nic się nie stało" haniebny proceder ukrywania pedofilii przez znane osoby. Są nazwiska. Wystąpię do prokuratur i sądów o akta spraw opisanych w filmach Sekielskiego i Latkowskiego. Winni zbrodni muszą być ukarani. I ci, którzy ich kryli. Chrońmy dzieci - napisał w sieci RPD.

Nowy film Sylwestra Latkowskiego. Ministerstwo Sprawiedliwości powoła grupę śledczą

W środę wieczorem, niedługo po premierze "Nic się nie stało", interwencję ws. poruszonych w filmie kwestii zapowiedział wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Ogłosił, że powstanie specjalna grupa śledcza, która zbada sprawę molestowania seksualnego w sopockiej "Zatoce Sztuki".

- Otrzymałem informację od Zbigniewa Ziobry. Prokurator Generalny powoła specjalny zespół w Prokuraturze Krajowej do wyjaśnienia tej sprawy - powiedział Wójcik podczas debaty w TVP1 po wyemitowaniu dokumentu Sylwestra Latkowskiego. Polityk podziękował reżyserowi za nagranie materiału i obiecał, że działania śledczych z Trójmiasta zostaną wnikliwie sprawdzone.

Informację o nowym zespole śledczym skomentowała Agnieszka Pomaska, posłanka Platformy Obywatelskiej, która zarzuciła prokuraturze, że nie zabiegała o wniosek o areszt dla podejrzanego w sprawie Marcina T.

- Jak to "zbada"? Ta sprawa jest znana co najmniej od 2016 roku! Dlaczego Marcin T., który od 2 lat jest oskarżony o seksualne wykorzystywanie dzieci, jest nadal na wolności?! Dlaczego prokuratura nie wystąpiła nawet o areszt?! - pyta Pomaska.

"Nic się nie stało". Film o pedofilii wśród polskich celebrytów

Do emisji produkcji Sylwestra Latkowskiego doszło w środę wieczorem w Telewizji Polskiej. W dokumencie przedstawione zostały mechanizmy funkcjonowania członków grupy pedofilskiej działającej w Trójmieście, m.in. w popularnym klubie "Zatoka Sztuki", gdzie nieraz pojawiały się osoby ze świata show-biznesu.

- Jeden z tych obrońców klubu pytany teraz o seksaferę tłumaczył mi: "ja prawie nic nie pamiętam, wtedy cały czas piłem albo ćpałem" - komentuje Sylwester Latkowski. - Chociaż w Polsce głośno mówi się o pedofilii wśród księży, to w polskim showbiznesie istnieje przyzwolenie na wykorzystywanie małoletnich. Wiele osób wolało odwrócić głowę lub udawać, że to zabawa, gdy dramat bohaterek filmu rozgrywał się na wyciągnięcie ręki - komentuje Latkowski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1076)