Nic nie trwa wiecznie
W środę CBOS opublikował wyniki badań
preferencji wyborczych, w których po raz pierwszy Sojusz Lewicy
Demokratycznej musiał podzielić się pierwszym miejscem z inną
partią. Była nią Platforma Obywatelska - pisze w "Rzeczpospolitej" Krzysztof Gottesman.
Badanie przeprowadzone zostało dosłownie tuż po opublikowaniu przez "Rzeczpospolitą" tekstu "Towarzystwo wzajemnych inwestycji". opisującego związki polityków Platformy z warszawskim biznesem. Związki patologiczne, wykorzystujące polityczne wpływy do uzyskiwania intratnych kontraktów z budżetu stolicy.
Zapewne upłynęło za mało czasu, by treść artykułu wpłynęła na wybory respondentów. W kolejnych badaniach, a przede wszystkim w najbliższych wyborach, sposób, w jaki władze Platformy zareagują na nienowe przecież informacje mediów, będzie na pewno już miał większe znaczenie - uważa komentator dziennika.
W czwartek zarząd PO postanowił zawiesić siedmiu swoich działaczy, w tym dwóch posłów, głównych bohaterów tekstu "Towarzystwo wzajemnych inwestycji".
Platforma Obywatelska w ostatnim czasie miała bardzo dobrą prasę. Jan Rokita w komisji badającej aferę Rywina i Zyta Gilowska w sposób odpowiedzialny i merytoryczny wytykająca rządowi Millerea nieudolność uczciwie na nią zapracowali. Ale nic nie trwa wiecznie. Opinia publiczna na podejrzenia korupcyjne jest szczególnie wrażliwa.
Władze Platformy Obywatelskiej muszą się zdecydować, czy chcą podtrzymać w społeczeństwie wizerunek partii walczącej o uczciwość i przejrzystość w życiu publicznym. Jeśli tak, to czwartkowe postanowienie może okazać się niewystarczające - konkluduje Krzysztof Gottesman.