NFZ - Lekarze: konflikt trwa
Wciąż nie udało się zakończyć sporu między Narodowym Funduszem Zdrowia a lekarzami Porozumienia Zielonogórskiego, którzy nie chcą składać ofert na świadczenie usług na proponowanych warunkach. Prezes NFZ Krzysztof Panas zaapelował do lekarzy rodzinnych o składanie ofert, bo jak podkreślił, na rozmowy z lekarzami, którzy chcą świadczyć usługi, a nie złożyli ofert, nie pozwala prawo.
22.12.2003 21:00
Lekarze z Porozumienia nie złożyli ofert, ponieważ nie zgadzają się na proponowane warunki, w tym zapewnienie swoim pacjentom nocnej pomocy wyjazdowej oraz opłacanie transportu sanitarnego.
Porozumienie Zielonogórskie, zrzeszające lekarzy rodzinnych, lekarzy specjalistów i stomatologów z ośmiu województw, utrzymuje, że praca na obecnych zasadach stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów, a także lekarzy i pielęgniarek.
Prezes NFZ Krzysztof Panas podkreślił tymczasem, że Funduszu nie stać na zwiększenie finansowania podstawowej opieki zdrowotnej w takim stopniu, w jakim domaga się tego Porozumienie. Według Panasa, chce ono, by stawka została zwiększona z 85 złotych do 130-140.
Rzecznik Porozumienia, Robert Sapa zauważył, że lekarze nie wspominają o pieniądzach. Chcą tylko, by świadczeniodawca był traktowany jako partner Funduszu. Domagają się też likwidacji zapisu, który obliguje lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej do 24-godzinnej pracy.
Dyrektorzy szpitali klinicznych, którzy spotkali się z ministrem zdrowia, stwierdzili, że nie mogą podpisać kontraktów z Funduszem ze względu na zbyt niskie stawki za leczenie. Liczą oni na interwencję ministra w NFZ, która zmieni warunki na tyle, by możliwe było podpisanie kontraktów.
Natomiast minister Leszek Sikorski oczekuje, że dyrektorzy podpiszą kontrakty. Obiecał, że będzie rozmawiać z Funduszem o warunkach.
Były minister zdrowia, senator Marek Balicki z UP, powiedział, że zasady kontraktowania świadczeń w ramach Funduszu nie są jasne ani przejrzyste. Zauważył on, że mimo iż nakłady na rok przyszły wzrosły o 1,5%, większość dyrektorów szpitali, którzy podpisują umowy z NFZ mówi, że dostają 15-20% mniej niż poprzednio.