NFZ chce więcej kontrolować
Narodowy Fundusz Zdrowia chce zatrudnić
więcej kontrolerów. Ponadto chce zwiększyć pulę pieniędzy na
leczenie wirusowego zapalenia wątroby typu B i C oraz finansować
nową procedurę: wszczepianie hydraulicznego zwieracza cewki
moczowej. Propozycje NFZ w sprawie zmiany planu finansowego
poparła sejmowa komisja zdrowia.
Prezes NFZ Jerzy Miller uzasadniał konieczność zwiększenia zatrudnienia kontrolerów niewystarczającą ich liczbą. Fundusz zawarł łącznie ok. 31 tys. umów z placówkami medycznymi, lekarzami, pielęgniarkami i aptekami o wartości 30,4 mld zł. Obecnie w Funduszu jest 321 etatów w komórkach przeprowadzających kontrole, zaś jeden pracownik jest w stanie w ciągu roku przeprowadzić 20 kontroli. Prezes podkreślił, że każda umowa powinna być kontrolowana przynajmniej raz na trzy lata.
Zwiększenie etatów o 93 w komórkach kontrolnych będzie kosztować NFZ ok. 4,1 mln zł do końca tego roku. Miller powiedział, że chce zatrudnić przede wszystkim kontrolerów-lekarzy, którzy mają dostęp do dokumentacji medycznej. Zwrócił uwagę, że niedługo Fundusz będzie miał "systemowy" problem, bowiem lekarze odchodzą z tej instytucji. Ustawa o Funduszu znacznie ogranicza pracownikom NFZ możliwość wykonywania przez nich zawodu lekarza, zaś pięcioletnia przerwa w praktyce powoduje utratę prawa do wykonywania tego zawodu. Lekarze uciekają z Funduszu, a Fundusz bez lekarzy będzie ślepy - powiedział prezes.
W wyniku kontroli Fundusz często odzyskuje pewne kwoty od niesolidnych świadczeniodawców; np. w przypadku niezasadnej refundacji leków odzyskuje nieprawnie pobraną kwotę. Często kontrolerzy stwierdzają, że dokumentacja medyczna pacjenta jest niewłaściwie prowadzona. Zmianę planu finansowego zatwierdzają ministrowie zdrowia i finansów.