"New York Times" pisze o polskiej prezydencji
"New York Times" informuje o przejęciu przez Polskę przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej i zwraca uwagę na zmiany w polityce Warszawy wobec Wspólnoty.
02.07.2011 | aktual.: 03.07.2011 04:05
Zdaniem dziennika, kiedyś Polska była zaliczana do najmniej entuzjastycznych członków UE, a obecnie wystąpiła z otwartym atakiem na przywódców dużych państw członkowskich za koncentrowanie się na interesach narodowych, a nie regionalnych wyzwaniach.
"NYT" przyznaje, że Polska przejmuje stery w trudnym momencie, gdy Europa boryka się z problemami zadłużenia Grecji, zagrożeniami dla strefy Schengen oraz wzrostem wpływów populistycznych partii.
Według gazety, o ile w czasach poprzedniego rządu Polacy byli postrzegani w UE jako partner kłótliwy i trudny, to obecny gabinet Donalda Tuska prezentuje Polskę jako obrońcę wartości europejskich i zapowiada, że będzie przeciwstawiał się przeważającym we Wspólnocie tendencjom, opowiadając się za dużym budżetem, broniąc prawa do swobodnego przemieszczania się i naciskając na dalsze rozszerzenie UE.
-Oprócz zakończenia procesu akcesji Chorwacji, Tusk chce rozpoczęcia rozmów członkowskich z Serbią i zawarcia umowy handlowej z Ukrainą, a wszystko to w czasie, gdy Europejczycy stają się coraz bardziej skupieni na sobie - czytamy w artykule.
"NYT" przypomina, że Tusk opowiada się za wejściem Polski do strefy euro tylko po zmianie przepisów, które pozwolą uniknąć kryzysu takiego jak w Grecji. Odnosząc się zaś do strefy Schengen, premier powiedział, że niepokoi go "rodzaj eurosceptycyzmu, który nie jest ideologiczny (...) oraz słowa i działania polityków, którzy mówią, że opowiadają się za UE, wspierają dalszą integrację, ale zarazem, sugerują działania lub decyzje, które osłabiają społeczność "(unijną).
- Zbyt często widzimy czerwone światło, czerwone światło przesadzonych narodowych akcentów", a wyzwaniem byłoby "przekonanie innych, że UE jest wielka. Jest to najlepsze miejsce na ziemi, aby się urodzić i żyć - cytuje szefa polskiego rządu nowojorski dziennik.
Zdaniem gazety słowa Tuska nie mogłyby pozostawać w większej sprzeczności z Jarosławem i Lechem Kaczyńskimi, "którzy najpierw stali się sławni jako dzieci-aktorzy, później zaś rozwinęli nacjonalistyczną odmianę polityki, z dużą dozą retoryki antyniemieckiej i antyrosyjskiej".
Jak konkluduje "New York Times", bracia Kaczyńscy dążyli do zapewnienia Polsce w Unii Europejskiej roli jednego z wielkich graczy, ale "wielu dyplomatów postrzegało ich za zbyt ostrych, aby byli skuteczni".