Świat"New York Times": nie należy unikać krytyki islamu

"New York Times": nie należy unikać krytyki islamu

Nawiązując do kontrowersji wokół
wypowiedzi papieża Benedykta XVI na temat islamu, wpływowy
publicysta "New York Timesa" Tom Friedman wzywa opiniotwórcze
elity Zachodu, by nie bały się krytyki tej religii.

Jego zdaniem, unikanie jej w imię politycznej poprawności jest w istocie obraźliwe dla muzułmanów, ale wyznawcy Proroka muszą też sami spojrzeć na siebie i rozpocząć wewnętrzną debatę, która powinna doprowadzić do modernizacji islamu.

"Papież nie powinien był przepraszać. Potraktował islam z godnością. Potraktował tę wiarę i tę (muzułmańską) społeczność jak dorosłych, od których można czegoś wymagać. To oznaka szacunku. Obrażający jest politycznie słuszny, podyktowany fałszywą delikatnością pogląd o tym, jak należy podchodzić do muzułmanów, który zakorzenia się dziś na Zachodzie. Sprowadza się on do ostrzeżenia: 'Cicho sza! Nie mówmy nic o islamie! Nie rozumiecie? Jeśli powiecie coś krytycznego, spalą wasz dom. Zostawcie ich w spokoju. Nie drażnijcie ich. Nie są oni zdolni do cywilizowanego, racjonalnego dialogu o problemach w swojej wspólnocie wiary'" - pisze Friedman.

"To dopiero jest obraźliwe. Ta postawa, pełna pogardy i autocenzury, jest postawą dzisiejszych elit Zachodu i przyczynia się do podsycania narastającego starcia cywilizacji, który przewidział Samuel Huntington. Masy na Zachodzie nie kupują bowiem tego poglądu. Boją się przemocy eksplodującej z muzułmańskich społeczności i nie uważają, by ich przywódcy uczciwie o tym mówili. A wielu chce teraz budować mur wokół islamu. Będzie straszne, jeżeli (na przykład) Turcji nie pozwoli się wejść do Unii Europejskiej, ale tam właśnie zmierzamy i tylko uczciwy dialog może to powstrzymać" - kontynuuje autor.

Jego zdaniem potrzebny jest jednak przede wszystkim wewnętrzny dialog miedzy samymi muzułmanami. Z ich strony bowiem słyszalny jest na razie głównie głos ekstremistów, a ponieważ islam nie ma duchownej hierarchii, jak chrześcijaństwo, sprawia to wrażenie, że jego wyznawcy rzeczywiście wydali wojnę Zachodowi.

Tymczasem zaś - argumentuje Friedman, który, jak pisze, mieszkał w krajach islamu, więc je dobrze zna - większość muzułmanów wcale nie chce triumfu fundamentalizmu, lecz pragnie "połączenia islamu i nowoczesności". Aby jednak doszli oni do głosu, potrzebny jest "pełen szacunku, swobodny dialog między muzułmanami a muzułmanami".

"Bez prawdziwej wojny idei w łonie islamu, w której zwyciężą zwolennicy postępu, obawiam się, że w najlepszym razie dryfujemy ku wzniesieniu muru między cywilizacjami, a w najgorszym - ku prawdziwemu ich starciu" - konkluduje publicysta "NYT".

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)