Netanjahu o porozumieniu z Iranem: to historyczny błąd dla świata
Izraelski premier Benjamin Netanjahu "historycznym błędem" nazwał porozumienie nuklearne zawarte przez światowe mocarstwa z Iranem. Minister obrony Mosze Ja'alon określił umowę jako "tragedię dla wszystkich, którzy dążą do stabilności regionalnej".
14.07.2015 | aktual.: 14.07.2015 17:37
Netanjahu oświadczył, że dzięki ogłoszonemu w Wiedniu porozumieniu "Iran otrzyma setki miliardów dolarów, które pozwolą mu utrzymywać swoją machinę terroru, agresji i ekspansji na Bliskim Wschodzie".
Szef izraelskiego rządu, który od miesięcy prowadził kampanię przeciwko porozumieniu z Iranem, skrytykował grupę 5+1 (USA, Francja, W. Brytania, Chiny, Rosja i Niemcy) za to, że - jak ocenił - była gotowa do "porozumienia za wszelką cenę". Samo porozumienie, ograniczające irański program nuklearny w zamian za złagodzenie sankcji wobec Teheranu, nazwał "błędem historycznym dla świata".
Zaapelował także do izraelskich polityków, by odłożyli na bok podziały i zjednoczyli się dla "kluczowej kwestii przyszłości i bezpieczeństwa Państwa Izrael". Jak zauważa agencja AFP, apel najwyraźniej nie przyniósł rezultatów, ponieważ przywódca opozycyjnej Izraelskiej Partii Pracy Isaak Herzog obciążył Netanjahu odpowiedzialnością za izolację Izraela. "Jednym z najpoważniejszych aspektów obecnej sytuacji jest fakt, że porozumienie, które dotyczy istnienia Izraela najbardziej od dziesięcioleci, zostało podpisane w całkowitej nieobecności Izraela" - ubolewał na Facebooku.
Herzog zwrócił również uwagę na "osobiste spory" między Netanjahu a prezydentem USA Barackiem Obamą, komentując, że właśnie te spory sprawiły, że "interesy Izraela zostały całkowicie odsunięte".
Amerykańska administracja przekazała, że Obama ma zatelefonować do Netanjahu w sprawie irańskiego porozumienia.
Natomiast według ministra Ja'alona porozumienie Iranu i sześciu mocarstw oznacza "tragedię dla wszystkich, którzy dążą do stabilności w regionie i obawiają się nuklearnego Iranu".
Przewodniczący Światowego Kongresu Żydów Ronald Lauder wyraził uznanie dla intensywnych wysiłków negocjacyjnych krajów z grupy sześciu mocarstw, ale jednocześnie powątpiewał, czy porozumienie ostatecznie powstrzyma Iran przed wyprodukowaniem broni nuklearnej.
W oświadczeniu Lauder przypomniał, że "w przeszłości Iran wielokrotnie nie dotrzymywał swoich zobowiązań". "Obawiam się, że mogliśmy zawrzeć porozumienie, które ożywi irańską gospodarkę, ale nie powstrzyma w dłuższej perspektywie irańskiego reżimu przed wytworzeniem broni nuklearnej, co miałoby katastrofalne konsekwencje dla całego regionu i świata" - napisał Lauder.
Celem porozumienia społeczności międzynarodowej z Teheranem jest stworzenie gwarancji, że Iran nie będzie prowadził prac nad bronią jądrową. Strona irańska przystała na wiele technicznych ograniczeń, zachowując prawo do pokojowego programu nuklearnego. Iran zapewnił, że będzie dążył do wejścia w posiadanie broni nuklearnej.
Porozumienie stanowi m.in., że Iran będzie mógł kontynuować prace naukowo-badawcze nad wzbogacaniem uranu przez pierwsze 10 lat obowiązywania porozumienia tylko w taki sposób, aby nie powiększać zasobów wzbogacanego uranu. Określono konkretne typy wirówek, które będą mogły być wykorzystywane, oraz dopuszczalny stopień wzbogacenia.