Nerwowa reakcja Kima. "Kluczowa konferencja" w Pjongjangu
Kim Dzong Un, przywódca Korei Północnej, stawia na nogi całe polityczne plenum kraju. Dyktator postanowił dokonać przeglądu strategii obronnych. Dzieje się to w czasie, gdy Stany Zjednoczone wysłały atomowy okręt podwodny do Korei Południowej.
Korea Północna zainaugurowała właśnie ważną konferencję polityczną z udziałem najwyższych władz kraju. Jej tematem ma być poprawa utykającej gospodarki i rewizja strategii obronnych w obliczu rosnących napięć z rywalami.
Rozszerzone posiedzenie plenarne komitetu centralnego rządzącej partii odbywa się w czasie, gdy do południowokoreańskiego portu zmierza amerykański okręt podwodny o napędzie atomowym. To reakcja na testy rakietowe Pjongjangu.
Jak podaje "The Guardian", podczas pierwszego dnia konferencji w piątek, jak wynika z doniesień koreańskiej Centralnej Agencji Informacyjnej, przedstawiciele partii dokonali przeglądu gospodarki kraju oraz omówili politykę zagraniczną i strategie obronne, aby "radzić sobie ze zmienioną sytuacją międzynarodową".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jasny sygnał dla Kima. Atomowy okręt podwodny USA u wybrzeży Korei Południowej
Przybycie amerykańskiej jednostki militarnej USS Michigan w piątek do południowokoreańskiego portu w Pusan nastąpiło dzień po tym, jak Korea Północna wystrzeliła dwie rakiety balistyczne krótkiego zasięgu, które skończyły swój lot w morzu. Testy były natomiast bez wątpienia reakcją na amerykańsko-południowokoreańskie ćwiczenia przeciwpożarowe, które odbyły się w pobliżu linii demarkacyjnej w tym tygodniu.
Nerwowa reakcja Kima. "Kluczowa konferencja" w Pjongjangu
Pjongjang potępił wspólne ćwiczenia aliantów, uznając ją za próbę inwazji.
Eksperci twierdzą, że agresywne działania Kima w zakresie broni jeszcze bardziej obciążyły odizolowaną gospodarkę Korei Północnej, która już została zniszczona przez dziesięciolecia złego zarządzania, paraliżujące sankcje nałożone przez USA za program broni jądrowej oraz związane z pandemią zamykanie granic, które ograniczyło handel z Chinami, głównym sojusznikiem.
Tymczasem sekretarz stanu USA Antony Blinken przed wizytą w Chinach odbył rozmowę telefoniczną z ministrem spraw zagranicznych Korei Południowej Park Jinem. Dyplomaci rozmawiali o relacjach w regionie i stosunkach między Chinami a Koreą Południową oraz Północą.
Blinken i Park zdecydowanie potępili prowokacje Pjongjangu. Obaj zgodzili się, że Stany Zjednoczone, Korea Południowa i Japonia powinny nadal nakłaniać Chiny do odgrywania konstruktywnej roli w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w sprawie denuklearyzacji.