Nelly Rokita nie czuje się winna wyborczej porażki PO
Nelly Rokita nie uważa, by wyborcza porażka Platformy Obywatelskiej była jej winą. Przed wyborami, goszcząc w Radiu Zet, żona niedoszłego "premiera z Krakowa" stwierdziła, że Platforma "jeszcze nie dojrzała do samodzielnych rządów". Zdaniem niektórych polityków, niefortunna wypowiedź żony kandydata PO na premiera mogła spowodować minimalną przegraną tego ugrupowania w wyborczym starciu z PiS. Ludzie myślą tak: - Skoro żona Rokity w nich nie wierzy, to jak jak mam im uwierzyć? - twierdzi jeden z działaczy krakowskiej Platformy.
03.10.2005 | aktual.: 03.10.2005 09:31
Jak im uwierzyć? Zdaniem niektórych polityków, niefortunna wypowiedź żony kandydata PO na premiera mogła spowodować minimalną przegraną tego ugrupowania w wyborczym starciu z PiS. - To oczywiste, że nie powinna mówić takich rzeczy. Nie można jednak upatrywać przyczyn porażki w jednej wypowiedzi i to osoby zupełnie prywatnej.
Tak czy inaczej, żona Jana Rokity powinna być nieco ostrożniejsza w wypowiedziach - twierdzi Paweł Śpiewak, socjolog i poseł PO, doradzający Donaldowi Tuskowi w kampanii prezydenckiej. Lokalni działacze Platformy są odważniejsi w sądach. - Prawie nikt nie mówi o tym głośno, ale przy tak wyrównanej rywalizacji między PO i PiS, takie stwierdzenie mogło odebrać nam głosy. Sądzę, że nawet mniejszą szkodę przyniosłaby utrzymana w tym tonie wypowiedź któregoś z polityków. Ludzie myślą tak: skoro żona Rokity w nich nie wierzy, to jak jak mam im uwierzyć? - twierdzi jeden z działaczy krakowskiej Platformy.
Nelly Rokita nie uważa, by przyczyniła się do porażki PO. - Powiedziałam tylko, że w obecnej sytuacji politycznej nie jest możliwe, by rządziła jedna partia. PO nie jest w stanie rządzić samodzielnie i wszystko wskazuje na to, że będzie koalicja - taki był sens mojej wypowiedzi. Powtórzyłam tylko, co i tak dla wszystkich było oczywiste - mówi. - Jako obywatelka marzyłam o tym, żeby PO rządziła razem z PiS. Uważałam to za realne i dobre dla Polski. Nie można obwiniać mnie za porażkę. W sondażach obie partie szły łeb w łeb. Platforma ma skrzydło liberalne, a w sondażach trendy liberalne wypadają lepiej niż podczas wyborów.
Poza tym politycy PiS podkreślali, że PO nie ma programu. To poważniejsza sprawa niż moja jedna wypowiedź. Platforma przegrała, ale jestem otymistką. Tak miało widocznie być. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Źródło kłopotów? - Spontaniczna Nelly Rokita ociepla wizerunek twardego polityka, jakim jest jej mąż. Nie od dziś wiadomo jednak, że ma swoje ambicje, jest niezależna i czasami zbyt szczera w wypowiedziach. To może być źródłem pewnych kłopotów, zarówno dla Jana Rokity, jak i całej Platformy.
Wydaje się, że Nelly Rokita w niewielkim stopniu kieruje się w swoim postępowaniu interesami PO - ocenia politolog Kazimierz Kik. Nelly Arnold-Rokita jest Niemką z Kirgistanu. Rokitę - wówczas działacza opozycji antykomunistycznej - poznała jeszcze w latach 80., gdy przebywała w Polsce jako niemiecka stypendystka. Na kilka lat rozdzieliła ich SB.
Rokita-polityk przez długi czas eksponował żonę ponad zwykłe polskie standardy. Kiedy w 1999 r. Rokita został prezesem Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego, wystąpił przed partyjnymi delegatami, trzymając żonę za rękę. Nelly Rokita pojawia się w Sejmie, aktywnie działa w Europejskiej Unii Kobiet. W wywiadach nieraz opowiadała o mężu, że jest zbyt oszczędny.
W zeszłym roku chciała kandydować z list PO do Parlamentu Europejskiego. Jej kandydaturę zablokował Donald Tusk, obawiając się zarzutów o nepotyzm. Powiedziała wówczas w wywiadzie dla jednego z dzienników, że rozważa kandydowanie z listy PSL. Krakowski polityk w ostatniej chwili wymógł usunięcie tego zdania podczas autoryzacji. O Nelly Rokicie głośno było także w czerwcu tego roku, gdy kilka koleżanek z zarządu EUK starało się odwołać ją z funkcji przewodniczącej. Przed wyborami, w wywiadzie dla jednego z tygodników, obiecywała, że aby wesprzeć męża, będzie ostrożniejsza w wypowiedziach.
Wojciech Harpula