Nazwisko Berczyńskiego wraca. Internauci wściekli
- Złodzieje - podkreśliła jedna z internautek. To odpowiedź na słowa Michała Dworczyka, wiceszefa Ministerstwa Obrony Narodowej. Co takiego powiedział? Przyznał, że Wacław Berczyński, były przewodniczący podkomisji smoleńskiej, wciąż pracuje w MON, ale zdalnie.
Wypowiedź Dworczyka zacytował na Twitterze dziennikarz "Rzeczpospolitej" Jacek Nizinkiewicz, który przeprowadził wywiad z wiceszefem MON. - Dr Berczyński wciąż pracuje w MON. Pracuje zdalnie. Komisja podsmoleńska działa - Michał Dworczyk, wiceszef MON - napisał Nizinkiewicz.
Co na to internauci? Nie ukrywają zdziwienia i złości. - Macierewicza Opętanie Narodu... i my finansujemy zabawę tego kretyna! (pisownia oryginalna - przyp. red.) - napisał jeden z nich. Inny dodał: - W normalnym kraju już by miał zarzuty prokuratorskie... ale skoro w rządzie są ludzie tacy jak Dworczyk czy Kamiński, to cóż...
Kariera Berczyńskiego
Przypomnijmy, że Berczyński w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" powiedział, że to on "wykończył caracale". Mówił wówczas o przetargu na śmigłowce. - Pamiętam, jak przeczytałem o tych caracalach, o tym, że polski rząd zamierza je kupić, to mi włosy stanęły dęba - podkreślił.
Do jego wypowiedzi odniosło się Ministerstwo Obrony Narodowej, które zaprzeczyło słowom Berczyńskiego. Do opinii publicznej dotarła też informacja, że Berczyński miał dostęp do dokumentów przetargowych.
Ostatecznie Berczyński podał się do dymisji, rezygnując z funkcji przewodniczącego podkomisji smoleńskiej. Później przestał być przewodniczącym rady nadzorczej Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi. Trwa śledztwo ws. przetargu na caracale.
O zarobkach Berczyńskiego w maju mówił Cezary Tomczyk z PO.
Źródło: Twitter/WP