PolskaBerczyński przyleci do Polski na przesłuchanie? Decyzja należy do prokuratury

Berczyński przyleci do Polski na przesłuchanie? Decyzja należy do prokuratury

Trwające od jesieni 2016 r. śledztwo w sprawie przetargu na caracale od listopada zeszłego roku jest objęte nadzorem departamentu ds. przestępczości gospodarczej Prokuratury Krajowej - poinformował dział prasowy PK. Prokuratura w Szczecinie ma wkrótce zdecydować o ewentualnym przesłuchaniu Wacława Berczyńskiego.

Berczyński przyleci do Polski na przesłuchanie? Decyzja należy do prokuratury
Źródło zdjęć: © Forum | Michał Dyjuk
Adam Przegaliński

25.04.2017 | aktual.: 25.04.2017 18:38

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jednocześnie w komunikacie PK dodano, że do Prokuratury Regionalnej w Szczecinie - prowadzącej aktualnie to śledztwo - wpłynął wniosek o przesłuchanie w sprawie dr. Wacława Berczyńskiego. - "O czasie i miejscu przesłuchania dr. Berczyńskiego zdecyduje prokurator prowadzący postępowanie" - zaznaczyła prokuratura.

Jak dodała PK, w tym śledztwie "prokuratorzy wszechstronnie wyjaśniają okoliczności związane z organizacją procedury zakupu śmigłowców wielozadaniowych dla Wojsk Lądowych, Marynarki Wojennej i Sił Powietrznych, a następnie odstąpienie od kontraktu". Chodzi o zdarzenia z okresu od listopada 2011 r. do października 2016 r. "W ramach postępowania wyjaśniane będą również okoliczności ewentualnego udziału dr. Berczyńskiego w postępowaniu dotyczącym zamówienia publicznego" - poinformowała prokuratura.

PiS oskarża Siemoniaka i Mroczka

Śledztwo pierwotnie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która uchyliła decyzję z 2015 r. o odmowie śledztwa z ówczesnego zawiadomienia PiS. Posłowie PiS uznali, że wymagania przetargowe mogły preferować tylko jednego z oferentów - Airbus Helicopters. Według PiS, przestępstwa mogli się dopuścić ówczesny szef MON Tomasz Siemoniak, wiceminister Czesław Mroczek oraz osoby im podległe.

"Od 23 listopada 2016 r. śledztwo prowadzone jest przez specjalny zespół prokuratorów w Prokuraturze Regionalnej w Szczecinie. Został on powołany przez prokuratora krajowego. Jednocześnie od tego samego dnia postępowanie to objęte jest zwierzchnim nadzorem służbowym przez departament do spraw przestępczości gospodarczej Prokuratury Krajowej" - zaznaczono we wtorkowym komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej PK.

We wtorek do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry wystosowane zostało pismo Platformy Obywatelskiej z prośbą o objęcie specjalnym nadzorem śledztwa, które ma wyjaśnić wszelkie okoliczności związane z postępowaniem przetargowym na zakup helikopterów dla wojska, w tym m.in. ewentualną rolę dr. Berczyńskiego.

Platforma w ubiegłym tygodniu skierowała do prokuratury w Szczecinie dwa zawiadomienia. W pierwszym z nich chciała m.in. zbadania, czy w związku z zakończeniem w zeszłym roku rozmów offsetowych ze zwycięzcą przetargu - firmą Airbus Helicopters - w sprawie kontraktu na kupno za 13,5 mld złotych 50 helikopterów caracal nie doszło do działania na szkodę państwa; w drugim wskazywała na konieczność przesłuchania dr. Berczyńskiego w związku z jego wypowiedzią o "wykańczaniu caracali".

"To ja wykończyłem caracale". Berczyński stał się problemem dla PiS?

14 kwietnia w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Berczyński stwierdził: "to ja wykończyłem caracale. Znam się na tym, znam się na śmigłowcach, znam się na lotnictwie". MON tym słowom zaprzeczyło; także wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki mówił, że nazwisko Berczyńskiego ani razu się nie pojawiło w trakcie negocjacji przetargu na caracale. Berczyński złożył rezygnację z funkcji szefa podkomisji ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej, która została przyjęta. Przestał też być przewodniczącym rady nadzorczej Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi.

Przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska rozpisano wiosną 2012 r. W kwietniu 2015 r. MON wstępnie wybrało ofertę europejskiej grupy Airbus Helicopters z maszyną Caracal. Protestowało będące w opozycji PiS i związki zawodowe działające w zakładach w Mielcu i Świdniku. We wrześniu 2015 r. rozpoczęły się negocjacje umowy offsetowej, której podpisanie było warunkiem zawarcia kontraktu. Kontraktu nie podpisano - na początku października 2016 r. Ministerstwo Rozwoju, które negocjowało offset, uznało dalsze rozmowy za bezprzedmiotowe. Według rządu PiS, oferta nie odpowiadała interesom ekonomicznym i bezpieczeństwa Polski, a wartość proponowanego offsetu była niższa od oczekiwanej.

Zobacz też: Za ile ta CASA?

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (125)