Nawałnice nad wschodnią Polską
Setki gospodarstw bez prądu i zalane piwnice. Nad wschodnią i południową Polską przeszły w nocy nawałnice. Strażacy szacują, że ostatniej nocy w tym rejonie spadło nawet 40 litrów wody na metr kwadratowy.
27.05.2015 | aktual.: 27.05.2015 08:49
- W okolicach Tomaszowa Lubelskiego cały czas strażacy wypompowują wodę z piwnic - mówi IAR starszy kapitan Maciej Magura z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
Od wczoraj w całym województwie lubelskim strażacy interweniowali 145 razy. Najwięcej zdarzeń odnotowano w powiece tomaszowskim było ich blisko 60.
Krytyczną sytuację odnotowano także w powiatach: zamojskim, puławskim, parczewskim i bialskim. Nikt nie ucierpiał. Woda wdarła się do mieszkań i obiektów gospodarczych. Sytuacja się stabilizuje, jednak cały czas pada. Strażacy będą mieli jeszcze dużo pracy. Łamią się pod naporem wody gałęzie. Na drogi spadło 40 konarów.
Po ulewnych deszczach, jakie nawiedziły Zamość, zalanych zostało tam kilkanaście posesji. Było też kilkadziesiąt zgłoszeń o pomoc.
Doszło do lokalnych podtopień, bowiem takiej ilości wody nie była w stanie pomieścić kanalizacja. Rzecznik lokalnego oddziału Straży Pożarnej Andrzej Szozda powiedział IAR, że sytuacja powoli wraca do normy. Deszcz już nie pada, do strażaków nie napływają nowe zgłoszenia. Z zalanych piwnic sukcesywnie wypompowywana jest woda, która w niektórych przypadkach sięgała nawet metra. Rzecznik dodał, że nie ma potrzeby zwoływania sztabu kryzysowego. Wcześniej było to rozważane.
Łamiące się pod naporem deszczu gałęzie uszkodziły linie energetyczne. Prądu nie ma około pół tysiąca odbiorców z okolic Białej Podlaskiej, Hrubieszowa i Chełma.
Ucierpiały też miejscowości w gminie Łabunie. Przepłynął przez nie duży strumień wody, co było spowodowane między innymi ukształtowaniem terenu. Strażacy skupiają się na uratowaniu zwierząt hodowlanych. Przenoszą w bezpieczne miejsce zagrożone tuczniki.
Opady przemieszczają się na północ regionu, na Podlasie.