Nawałnica nad Mazurami
Blisko 320 uszkodzonych domów mieszkalnych i budynków użyteczności publicznej oraz kilkaset samochodów, to najnowszy bilans strat spowodowanych gradobiciem w Bisztynku - poinformowały służby prasowe wojewody warmińsko-mazurskiego.
Grad wielkości kurzych jaj
W środę około godziny 17.00 nad Bisztynkiem na Warmii przeszła silna burza gradowa. Jak podaje serwis GazetaOlsztynska.pl, padający przez ok. 10 minut grad miał wielkość kurzych jaj; uszkodził dachy większości budynków w miasteczku i zniszczył kilkaset samochodów. Nie ma informacji o osobach poszkodowanych w gradobiciu.
Najbardziej zniszczony jest dach szkoły i hali widowiskowej ośrodka kultury. Woda zalała gminną bibliotekę. Z kościoła parafialnego zostało zerwanych kilkaset dachówek, uszkodzone są zabytkowe witraże. Ucierpiał także budynek urzędu gminy, ośrodek zdrowia i komisariat policji.
Dachy jak "szwajcarski ser"
Według Tomasza Gacha z wydziału zarządzania kryzysowego urzędu gminy w Bisztynku gradobicie uszkodziło wszystkie kryte dachówkami domy w miasteczku. Jak ocenił, dachy wyglądają "jak szwajcarski ser". W najgorszym stanie jest budynek szkoły, z której wiatr zerwał całą zachodnią część pokrycia dachu.
- Z nieba spadał grad wielkości piłek do tenisa, łamał gałęzie drzew, wybijał dziury nawet w ziemi. Większość samochodów ma wybite szyby i uszkodzone karoserie - powiedział urzędnik.
- Mnie złapało po drodze w samochodzie. Zaczęło się gwałtownym deszczem, który przeszedł w gradobicie. Początkowo grad był niewielki, potem spadały kule lodu wielkości ludzkiej pięści. Grad wybił przednią szybę, wgniótł dach i karoserię po bokach. Potłukł nawet lusterka - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej zastępca burmistrza Bisztynka Krystyna Zawistowska.
Według Zawistowskiej niemal wszyscy pracownicy urzędu gminy spontanicznie przyszli do pracy, żeby organizować pomoc i koordynować działania ratownicze. - Nie cofniemy skutków tego kataklizmu, ale robimy wszystko, żeby naprawić szkody - powiedziała.
Szacowanie strat
Według najnowszych informacji Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Olsztynie uszkodzonych jest 320 domów mieszkalnych i innych obiektów użyteczności publicznej. Nie jest jeszcze znana liczba zniszczonych budynków gospodarczych, ani powierzchni pól uprawnych wokół miasteczka.
- To, co się stało jest ogromną tragedią dla wszystkich mieszkańców. Nie widziałem w mieście jednego całego domu. Spodziewamy się, że straty będą liczone w milionach złotych - powiedział burmistrz Bisztynka Jan Wójcik.
W usuwaniu szkód po gradobiciu uczestniczy blisko 200 strażaków, którzy zabezpieczają plandekami budynki przed dalszymi opadami i usuwają zniszczone dachówki. W nocy do Bisztynka ma dotrzeć transport 500 plandek z Komendy Głównego Państwowej Straży Pożarnej.
Sztab kryzysowy
Przed północą w miejskim ratuszu zebrał się sztab kryzysowy pod przewodnictwem wojewody Mariana Podziewskiego. W czwartek nad ranem komisje złożone z pracowników służb komunalnych zaczną oceniać stan techniczny uszkodzonych budynków. Rano pracownicy opieki społecznej mają zdecydować o sposobach udzielenia poszkodowanym pomocy finansowej.
Po przejściu nawałnicy nad Bisztynkiem nadal pada deszcz i woda wlewa się do wnętrza domów przez uszkodzone dachy. Ze sklepów błyskawicznie wykupiono wszystkie plandeki i folię do zabezpieczenia uszkodzonych dachówek i szyb.
Pomoc dla poszkodowanych
Jak poinformowała rzeczniczka wojewody Edyta Wrotek organizowana jest pomoc finansowa dla poszkodowanych. - Uruchamiamy służby socjalne. Poszkodowane rodziny mogą liczyć na zapomogi w wysokości 6 tys. zł - zapowiedziała Wrotek.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał dla Warmii i Mazur ostrzeżenie pierwszego stopnia przed burzami z gradem. Obowiązuje ono do 6.00 w czwartek. Podobne ostrzeżenia wydano dla woj. podlaskiego, mazowieckiego, łódzkiego, śląskiego oraz części kujawsko-pomorskiego i wielkopolskiego.