Nawałnica nad Częstochową i Opolem, jedna osoba ranna
Po nawałnicy jaka nawiedziła Częstochowę i okolicę utrudniony jest ruch w mieście. Lało też w Opolu. Strażacy wyjeżdżali do interwencji ponad sto razy. Jedna osoba trafiła do szpitala, po tym jak z uszkodzonego komina posypały się cegły. Po burzach jakie przeszły nad Dolnym Śląskiem strażacy interweniowali blisko 200 razy.
Ruch w Częstochowie odbywa się powoli. Najgorzej jest na ulicach: Limanowskiego, Batalionów Chłopskich i Legionów. Jak informuje tamtejsza straż pożarna woda wdziera się do posesji a także zalewa piwnice domów. Utrudnienia są także we Wrzosowej w obu kierunkach.
W Opolu kierowcy samochodów ciężarowych nie mogą wyjechać w kierunku Rybnika, pod wodą znalazły się dwa przejazdy pod wiaduktami położonymi nieco niżej drogi. Policjanci proszą o korzystanie z obwodnicy północnej miasta. Usuwanie skutków nawałnicy może potrwać do późnej nocy.
Po burzach jakie przeszły nad Dolnym Śląskiem strażacy interweniowali blisko 200 razy. W kilku miejscach zalane zostały domy, trzeba było też usuwać przewrócone drzewa - poinformował dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa we Wrocławiu.
W miejscowości Zakrzów koło Środy Śląskiej od uderzenia pioruna zapaliła się stodoła; w pożarze nikt nie ucierpiał. Nikt też nie odniósł obrażeń w Skotnikach (powiat Trzebnica), gdzie na dom przewróciło się drzewo. Budynek został lekko uszkodzony.
Wieczorem strażacy wezwani zostali do wypompowywania wody z kilku domów w miejscowości Wilczyn Leśny koło Trzebnicy. Oprócz tego na terenie całego województwa usuwali przewrócone drzewa i zabezpieczali uszkodzone linie energetyczne.