Navy SEALs - elita wśród komandosów
Najlepsze zdjęcia amerykańskich specjalsów
To najlepsi z najlepszych. Są zabójczo skuteczni - zdjęcia
"Jeśli interesują was Navy SEALs, czytacie wspomnienia operatorów lub opisy ich misji i macie poczucie niedosytu, bo jest w nich za mało zdjęć, to jest to album dla was" - zachęcają Marcin Rak i Michał Romanek, którzy spośród tysięcy fotografii Navy SEALs wyselekcjonowali najlepsze zdjęcia tego doborowego oddziału amerykańskiej marynarki wojennej.
Tak powstał album "Elitarni", który właśnie ukazał się na polskim rynku nakładem wydawnictwa Znak.
Po wielu książkach o amerykańskich komandosach, "Elitarni" są pierwszą pozycją w Polsce, która nie tylko opisuje jedną z najlepszych jednostek specjalnych na świecie, ale też pokazuje ich pracę.
Na zdjęciu: śmigłowiec CH-47 Chinook i grupa operatorów SEALs na łodzi.
(sol / WP.PL, Znak)
Navy SEALs - elitarny oddział amerykańskich komandosów
"Zależało nam, byście dzięki tym fotografiom zobaczyli i poczuli emocje towarzyszące ich działaniom - strach, poczucie niebezpieczeństwa, podniecenie w obliczu wyzwania, zmęczenie" - piszą we wstępie autorzy albumu.
Czytaj również: Snajper Navy SEALs: Polska może być dumna z GROM-u
Navy SEALs - elitarny oddział amerykańskich komandosów
Na przestrzeni ponad 50 lat istnienia Navy SEALs, ich działalność zdążyła obrosnąć legendami. Jednak prawdziwa popularność przyszła wraz z ujawnieniem przez prezydenta Baracka Obamę, że to jeden z pododdziałów - Seal Team 6 - przeprowadził udany rajd na kryjówkę Osamy bin Ladena.
Czytaj również: Snajper Navy SEALs: Polska może być dumna z GROM-u
Navy SEALs - elitarny oddział amerykańskich komandosów
Barack Obama często spotyka się z zarzutami, że nagłaśnianie akcji specjalsów naraża ich życie, a także utrudnia przeprowadzanie udanych operacji w przyszłości. Jednak jest jeszcze druga, jasna strona rozgłosu operacji SEALs.
Na zdjęciu: Żołnierze SWCC. Nie są operatorami SEALs, lecz zajmują się ich przerzutem drogą wodną. Zapewniają wsparcie ogniowe w strefie przybrzeżnej i zabezpieczają ich ewakuację. Bywają nazywani "taksówkarzami", ale od zwyczajnych taksówkarzy różni ich to, że przewożą specjalnych klientów i sami są nie byle jakimi specjalistami.
Czytaj również: Snajper Navy SEALs: Polska może być dumna z GROM-u
Navy SEALs - elitarny oddział amerykańskich komandosów
Głównodowodzący wojsk specjalnych USA i były SEALs, adm. William McRaven, twierdzi, że to John Wayne był jedną z osób, która zachęciła go do wstąpienia w szeregi komandosów. Wszystko za sprawą filmu "Zielone Berety". Jeśli wierzyć w jego opowieść, oznaczałoby to, że bez rozgłosu wokół komandosów, Stany Zjednoczone byłyby uboższe o przynajmniej jednego czterogwiazdkowego admirała.
Na zdjęciu: SEALsi i Humvee, pojazd-ikona amerykańskiej armii.
Czytaj również: Snajper Navy SEALs: Polska może być dumna z GROM-u
Navy SEALs - elitarny oddział amerykańskich komandosów
Niezależnie od tego czyim wspomnieniom ze służby w Navy SEALs się przyjrzymy, to zawsze bije od nich niezmącona pewność siebie granicząca z bezczelnością. Skąd bierze się przeświadczenie o wyjątkowym statusie?
Czytaj również: Snajper Navy SEALs: Polska może być dumna z GROM-u
Navy SEALs - elitarny oddział amerykańskich komandosów
Być może stąd, że podczas pierwszej części selekcji do jednostki zwykle odpada około 70% kandydatów. W "piekielnym tygodniu", ostatniej fazie pierwszego etapu selekcji kandydaci spędzają w ciągłym ruchu niemal 132 godziny. Łączny czas na sen to cztery godziny. Mimo że dziennie pochłaniają około 7 tys. kalorii, to ci, którzy wytrwają do końca, są kilka kilogramów lżejsi.
Czytaj również: Snajper Navy SEALs: Polska może być dumna z GROM-u
Navy SEALs - elitarny oddział amerykańskich komandosów
Jednak nawet ci, którzy przejdą selekcję, wiedzą, że choć są zabójczo skuteczni, nie czyni ich to niezniszczalnymi. Jak bardzo są skuteczni? Według dzisiejszych szacunków na jednego zabitego żołnierza SEALs w Wietnamie przypadało około 200 partyzantów.
Na zdjęciu: Od października 2005 do października 2007 specjalny zespół zadaniowy (Task Unit) SEAL uczestniczył w walkach w Ramadi. Tam SEALs wypracowali nowe metody współpracy z siłami konwencjonalnymi i marines. Walczyli u boku szkolonych przez siebie żołnierzy irackich. W Ramadi zginął Mile Lee - pierwszy operator Navy SEAL poległy w Iraku.
Na pierwszym planie zdjęcia Mike Monsoor, Ramadi, 2006.
Navy SEALs - elitarny oddział amerykańskich komandosów
Jednym z największych ciosów dla komandosów z Navy SEALs była "zemsta za bin Ladena", w wyniku której śmierć poniosło 30 amerykańskich żołnierzy i ośmiu Afgańczyków (żołnierze i tłumacz). Wszyscy zginęli w transportowym śmigłowcu zestrzelonym przez talibów w sierpniu 2011 roku, trzy miesiące po zabiciu Osamy bin Ladena. Wśród ofiar było 15 żołnierzy z SEAL Team 6, tego samego zespołu, który przeprowadził udaną operację likwidacji lidera Al-Kaidy.
Navy SEALs - elitarny oddział amerykańskich komandosów
Po zabiciu bin Ladena, zarówno Navy SEALs, jak i inne jednostki specjalne w amerykańskiej armii, są na fali wznoszącej. Wydatki na obronność Stanów Zjednoczonych maleją, ale równocześnie kwoty przeznaczane na wojska specjalne rosną z roku na rok. Podobnie ilość wykonywanych operacji.
Na zdjęciu: gdy zachodzi konieczność użycia drogi morskiej, skrycie, SEALsi wykorzystują MKVIII MOD SEAL Delivery Vehicle (przewożonych na pokładzie łodzi podwodnej w Dry Deck Shelter) lub używają aparatów do nurkowania LAR V Drager.
Czytaj również: Snajper Navy SEALs: Polska może być dumna z GROM-u
Navy SEALs - elitarny oddział amerykańskich komandosów
W 2012 roku specjalsi dostali 10,5 miliarda dolarów, dwukrotnie więcej niż w 2001 roku. W tym samym czasie ilość misji elitarnych jednostek wzrosła czterokrotnie.
Czytaj również: Snajper Navy SEALs: Polska może być dumna z GROM-u
Navy SEALs - elitarny oddział amerykańskich komandosów
Po zwycięstwie wyborczym Baracka Obamy należy oczekiwać pogłębienia tej tendencji. Prezydent udowodnił w ciągu pierwszych czterech lat, że szczególnie upodobał sobie "chirurgiczne" działania zbrojne. A do tych należą naloty przy pomocy samolotów bezzałogowych oraz precyzyjne uderzenia komandosów.
Czytaj również: Snajper Navy SEALs: Polska może być dumna z GROM-u
Navy SEALs - elitarny oddział amerykańskich komandosów
Podczas wojen toczonych przez Amerykanów w XXI wieku, zespoły Navy SEALs kilkukrotnie spotykały na swojej drodze polski GROM. Po raz pierwszy polscy i amerykańscy komandosi zetknęli się ze sobą w 2002 roku w Kuwejcie.
Na zdjęciu: DPV (desert patrol vehicle) - pustynny pojazd patrolowy, testowany w Iraku.
Czytaj również: Snajper Navy SEALs: Polska może być dumna z GROM-u
Navy SEALs - elitarny oddział amerykańskich komandosów
Misja rozpoczęła się w kwietniu. Polacy weszli w skład międzynarodowego kontyngentu, który miał za zadanie nadzorować przestrzeganie sankcji nałożonych na Irak przez Radę Bezpieczeństwa ONZ.
Czytaj również: Snajper Navy SEALs: Polska może być dumna z GROM-u
Navy SEALs - elitarny oddział amerykańskich komandosów
Początkowo peratorzy GROM-u i Navy SEALs podchodzili do siebie z rezerwą, ale gdy pękły pierwsze lody, trudno znaleźć chociaż jedną relację, w której Polacy lub Amerykanie odmawialiby sobie wielkiego profesjonalizmu.
Czytaj więcej: Snajper Navy SEALs: Polska może być dumna z GROM-u
Navy SEALs - elitarny oddział amerykańskich komandosów
"Byli niesamowici. Niezwykłe profesjonalni. Trenowali ciężko i dobrze wykonywali swoje zadania. Polska może być z nich naprawdę dumna, to są naprawdę najlepsi z najlepszych. Pracując razem z nimi, czułem się jakbym był ze swoją własną jednostką, działali podobnie do nas" - mówił o Polakach w Iraku Chris Kyle, najskuteczniejszy snajper w historii amerykańskiej armii.
(sol / WP.PL, Znak)