Naukowcy z NOAA: Czyste powietrze zwiększa ryzyko huraganów. "To nie jest walka o klimat, to walka o nasze zdrowie"
Jak wynika z najnowszych badań przeprowadzonych przez National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA), czystsze powietrze zwiększa ryzyko huraganów. Jednak prof. Mirosław Miętus ostrzega: Z powodu chorób układu oddechowego związanego z zanieczyszczonym powietrzem umiera w Polsce rocznie co najmniej 45 tys. osób - takie jedno miasto średniej wielkości.
Badania NOAA skupiły się głównie na aerozolach. Te niewielkie cząsteczki wytwarzane w dużej mierze przez człowieka, takie jak kurz, sadza i siarczany, w przeciwieństwie do innych zanieczyszczeń, nie powodują ocieplenia klimatu. Wręcz przeciwnie - są czynnikiem, który chłodzi naszą atmosferę. Aerozole odbijają i rozpraszają promieniowanie słoneczne i powodują, że nie może ono w sposób bezpośredni ogrzewać tej warstwy powietrza, która jest najbliżej powierzchni Ziemi. Usunięcie z powietrza aerozoli doprowadziłoby do usunięcia warstwy blokującej dostęp ciepła, a podwyższona temperatura powierzchniowych wód w oceanach przyczyniłaby się do powstania cyklonów tropikalnych. W regionie północnego Atlantyku, za sprawą porozumień klimatycznych, w ciągu ostatnich 40 lat zarejestrowano znaczny spadek zanieczyszczeń powietrza. W konsekwencji jednak, wraz ze spadkiem, częstotliwość występowania huraganów wzrosła o 33 procent.
Cyklony tropikalne a Europa
Badania te skomentował w rozmowie z Wirtualną Polską dyrektor Centrum Badań i Rozwoju oraz Wicedyrektor IMGW-PIB prof. Mirosław Miętus. Jak zaznacza, proces, o którym mówią badania NOAA i wynikające z niego zależności są bardzo skomplikowane. - Oddziaływanie atmosfery i oceanu w strefie tropikalnej jest bardzo ważne nie tylko dla tamtego obszaru, ale również dla pozostałych obszarów. Bo warunkują one ruchy wiatrów, które mogą spowodować wir polarny, który z kolei warunkuje nam przebieg zimy w Europie. Cyklony tropikalne z zasady nie przenikają do umiarkowanych szerokości geograficznych, na których znajduje się Polska. Jednak mogą dawać one początek głębokim niżom ekstratropikalnym, które, zwłaszcza na Atlantyku, przesuwają się w kierunku Europy i mogą wyrządzić szkody. Widzimy, że w okresie jesienno zimowym, nazywanym też sztormowym, cyklony te są bardziej dynamiczne. One są głębsze, siła wiatru jest większa i straty są większe. W ostatnich dwóch dekadach, obserwujemy, że tych przypadków silnych wiatrów na obszarze Polski jest także więcej. - dodał.
Zdrowie ludzi czy zdrowie planety?
- Wszelkie działania, zmierzające do poprawy jakości powietrza, które często nazywa się walką o ochronę klimatu czy walką o klimat ziemi, tak naprawdę nią nie są, bo usunięcie zanieczyszczeń spowoduje przyspieszenie procesu ocieplenia. Działania te są natomiast walką o nasze zdrowie - zaznacza prof. Miętus. - Polskie raporty ministerstwa zdrowia podają, że rocznie z powodu powikłań wynikających z różnego rodzaju schorzeń układu oddechowego, które są związane ze złą jakością powietrza, umiera w polsce co najmniej 45 tys. osób. To jest takie jedno miasto średniej wielkości - dodał.
Musimy wybrać mniejsze zło
Pomimo tego niewielkiego wytchnienia od burz, rosnące zanieczyszczenie powietrza nie jest realną strategią na czystą i zdrową przyszłość. - Poprawa jakości powietrza przyczyni się do poprawy stanu środowiska i warunków życia człowieka, poza tym, że może przyspieszyć jednak globalne ocieplenie, co z kolei może bardzo szybko przełożyć się na inne zagrożenia - zaznacza profesor. - Jednak jakość powietrza ma wpływ na nasze zdrowie dzisiaj, a ocieplenie klimatu przyniesie poważne problemy zdrowotne dopiero w skali 2-3 dekad - podsumowuje.