ŚwiatNaukowcy potwierdzają: zasada DDM naprawdę pomaga w walce z pandemią

Naukowcy potwierdzają: zasada DDM naprawdę pomaga w walce z pandemią

Zasada DDM: dystans, dezynfekcja, maska, faktycznie pomaga przetrwać pandemię koronawirusa - wynika z badań australijskich i brytyjskich naukowców.

Naukowcy potwierdzają: zasada DDM naprawdę pomaga w walce z pandemią
Naukowcy potwierdzają: zasada DDM naprawdę pomaga w walce z pandemią
Źródło zdjęć: © PAP | Łukasz Gągulski

21.11.2021 21:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Późnym latem, kiedy na półkuli północnej spadała liczba zachorowań i coraz więcej ludzi było zaszczepionych, liczne rządy na świecie złagodziły środki ochrony przed koronawirusem, przywracając życie towarzyskie.

Ponownie można było chodzić do restauracji i na imprezy kulturalne. Studenci nie musieli już nosić masek na zajęciach, a w niektórych krajach, np. w Wielkiej Brytanii, ponownie zezwolono na podróżowanie autobusami i pociągami bez masek. Premier Boris Johnson ogłosił nawet "Dzień Wolności".

Po zaledwie kilku miesiącach liczby infekcji ponownie wzrosły. Obecnie prawie wszystkie rządy cofają wcześniejsze złagodzenia.

Tymczasem oprócz szczepień istnieją w szczególności trzy środki, które powodują jedynie niskie koszty gospodarcze i społeczne, a mimo to dają szybkie efekty. Chodzi o zachowanie dystansu, mycie rąk i noszenie maseczki (najlepiej FFP2 lub FFP3) - innymi słowy, przestrzeganie zasady DDM. I to naprawdę pomaga!

Nie wolno zaniedbać higieny

To odkrycie nie jest tak naprawdę nowe, ale obecnie zostało potwierdzone przez nową, kompleksową metaanalizę przeprowadzoną przez naukowców z Monash University w Melbourne w Australii i Center for Global Health w Edynburgu w Wielkiej Brytanii.

Naukowcy przeanalizowali 36 729 badań, które dotyczyły działań w zakresie zdrowia publicznego w celu powstrzymania zakażeń COVID-19. Większość z nich jako nieważne została odrzucona, pozostawiając tylko 722 opracowania.

Mycie rąk i noszenie masek w liczbach

Trzy z ocenionych badań z udziałem łącznie 10 345 uczestników, z których 292 było zakażonych SARS-CoV-2, dostarczyły informacji na temat skuteczności mycia rąk. Wynika z nich, że dzięki właściwej higienie rąk ryzyko zakażenia koronawirusem zmniejsza się o około 53 procent.

Częste mycie rąk zapobiega ryzyku zarażenia koronawirusem

Sześć badań z udziałem 389 228 uczestników, z których 2 627 było zakażonych SARS CoV-2, dostarczyło informacji na temat skuteczności noszenia masek. Również w tym przypadku ryzyko infekcji zostało zredukowane o 53 procent.

Badacze porównali również dane z 200 różnych krajów, w których zasady dotyczące masek były stosowane z różnym stopniem surowości. Wykazano, że śmiertelność w przypadku COVID-19 w krajach, w których maski były obowiązkowe, była o 45,7 procent niższa niż w krajach, w których maski nie były obowiązkowe.

Odrębne spojrzenie na USA wykazało, że ryzyko infekcji było o 29 procent niższe w stanach, w których maski były obowiązkowe, niż w pozostałych. Możliwe, że pewną rolę odgrywa tu fakt, że mniej osób korzysta tam z transportu publicznego niż w innych krajach na świecie.

Inne badania porównawcze z Hongkongu i USA potwierdzają te twierdzenia. Wniosek jest więc jasny: noszenie maski pomaga.

Użyte prawidłowo maski FFP dają o wiele więcej

Chemik Ulrich Poeschl, dyrektor Instytutu Chemii Maxa Plancka w Monachium, podkreśla w wywiadzie dla Deutsche Welle, że maski FFP2 mogą zredukować emisję cząsteczek przez użytkownika, ale także ich pobór z powietrza o 95 procent, a maski FFP3 nawet o 99 procent. − Oznacza to, że maska FFP2 może zmniejszyć ryzyko infekcji u osoby ją noszącej do jednej dwudziestej. Maska FFP3 może zmniejszyć ją do jednej setnej – wyjaśnia ekspert.

Jeśli wszyscy noszą maski, efekty ochronne noszenia masek są ponownie zwielokrotnione. − Wtedy otrzymujemy wartości rzędu czterech setnych dla masek FFP2 i dziesięciu tysięcznych dla masek FFP3. To są ogromne wartości dotyczące skuteczności - mówi badacz.

Fakt, że te potencjalne efekty nie zostały uwzględnione przez australijskich badaczy, ma związek z dwiema kwestiami. Po pierwsze, nie we wszystkich krajach uwzględnionych w metabadaniu są obowiązkowe maski o precyzyjnie zdefiniowanym standardzie FFP. Po drugie, ochrona jest skuteczna tylko wtedy, gdy maska jest również prawidłowo noszona.

− Maska daje pełną korzyść tylko wtedy, gdy jest naprawdę dobrze i szczelnie dopasowana. Szczególnie dobrze jest, gdy na grzbiecie nosa znajduje się gumowa uszczelka − podkreśla Poeschl. Ale nawet ci, którzy nie mają maski tak wysokiej jakości, mogą się dobrze chronić. Gdyż "każda maska jest lepsza niż żadna", uważa ekspert ds. aerozoli.

Brak kontaktu - brak infekcji

Najskuteczniejszym środkiem przeciwko zarażeniu było jednak bez wątpienia trzymanie się z daleka - piszą badacze. W swojej najbardziej radykalnej formie izolacja ta istniała jako regularny lockdown obejmujący całe społeczeństwo.

Nie należy zapominać w miejscach publicznych o zachowaniu dystansu

Metodę tę określa się również jako strategię zero-COVID-u, ponieważ oznacza ona całkowite zatrzymanie gospodarki, społeczeństwa i wypoczynku, przynajmniej na poziomie regionalnym, nawet w przypadku bardzo pojedynczych przypadków infekcji.

Tylko cztery kraje na świecie poszły tą drogą. Przede wszystkim: Chiny, których dyktatorski reżim nie musiał kierować się żadną szczególną troską o prawa człowieka czy prawa podstawowe. Posiada wysoce skuteczny i drobiazgowy system kontroli aż do bloków mieszkalnych, z których obywatele nie mogą się wymknąć.

To samo dotyczy Korei Północnej. Ale ponieważ nie ma wiarygodnych danych ani badań z tego kraju, badacze nie wspominają o niej w swoich analizach.

Ponadto jeszcze trzy demokracje odniosły sukces, stosując strategię zero-COVID-u: Australia, Nowa Zelandia i Singapur. Te trzy państwa łączy wyspiarskie położenie. Ważne było to, że były one w stanie skutecznie zamknąć swoje granice od początku pandemii. Aby odnieść sukces, rządy musiały szybko i zdecydowanie powstrzymać pojedyncze infekcje w kraju, nawet jeśli zmuszone były zaakceptować tymczasowo wysokie koszty i obciążenia dla obywateli, społeczeństwa i gospodarki.

Jednak badacze nie sugerują, że model ten może być zastosowany w wielu krajach. Z jednej strony, pandemia już dawno posunęła się za daleko w skali światowej, aby można było osiągnąć cel zerowy. Z drugiej strony, w wielu miejscach gospodarka nie może już sobie pozwolić na zastój.

Dlatego w innych miejscach ważne jest zachowanie ostrożnego dystansu: poprzez pracę zdalną lub fizyczny dystans, których należy przestrzegać w przestrzeni publicznej lub na przykład podczas zakupów. Jest to jeden z tych środków, które są stosunkowo łatwe do wdrożenia i nie kosztują wiele.

Fabian Schmidt

Przeczytaj także:

Źródło artykułu:Deutsche Welle
koronawirusmaseczkidystans
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (42)