Naukowcy blisko cząstki Boga
Zrobiliśmy ogromny krok w kierunku wyjaśnienia, jak powstawał wszechświat - oznajmili w poniedziałek naukowcy pracujący przy Wielkim Zderzaczu Hadronów. Swój optymizm opierają na tym, że ten największy akcelerator cząsteczek, które zderzają się w podziemnym laboratorium umiejscowionym w Szwajcarii, dochodzi do swej maksymalnej mocy.
29.06.2010 | aktual.: 30.06.2010 11:41
- Zderza się teraz ze sobą po sto tysięcy cząsteczek na sekundę - wyjaśnia fizyk Andriej Golutwin, jeden z zatrudnionych przy tym największym i najdroższym eksperymencie naukowym na kuli ziemskiej.
Wielki Zderzacz Hadronów (LHC) jest największym na świecie akceleratorem cząstek (hadronów). Znajduje się w Europejskim Ośrodku Badań Jądrowych CERN w pobliżu Genewy. Jego główne elementy umieszczono w tunelu o długości 27 km położonym na głębokości od 50 do 175 m pod ziemią. Wyniki zderzeń hadronów rejestrują dwa duże detektory cząstek elementarnych.
Uruchomienie Zderzacza nastąpiło 10 września 2008 r. Wtedy to wpuszczono wiązkę protonów w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara, a następnie powtórzono eksperyment z wiązką biegnącą w przeciwną stronę.
Nie podejrzewano jednak, że bardzo szybko trzeba będzie ten eksperyment przerwać, bo nastąpiła awaria, a po niej kolejna. Nie brakowało głosów, że to kara dla naukowców, którzy bawią się w Pana Boga, że prowadzą eksperymenty mogące doprowadzić do zagłady życia na Ziemi.
19 września 2008 r. w czasie testów mocy, jeszcze bez wiązki protonów, nastąpiło zwarcie na wadliwie wykonanym połączeniu elektrycznym między dwoma magnesami. Powstał - jak podejrzewano - łuk elektryczny, co w efekcie doprowadziło do stopienia się złącza i rozszczelnienia magnesów. Nastąpił wyciek ciekłego helu do tunelu, a naprawienie awarii trwało 14 miesięcy.
Nie był to koniec problemów, bo 3 listopada 2009 r. doszło do kolejnej awarii. Tym razem z powodu upuszczonego przez ptaka kawałka bagietki, który trafił do zewnętrznych instalacji chłodzących. Spowodowało to przegrzanie olbrzymich magnesów. Na szczęście naukowcom dość szybko udało się przywrócić właściwą temperaturę urządzenia.
Zdaniem wielu naukowców LHC umożliwi odkrycie bozonu Higgsa, czyli tzw. cząsteczki Boga. To cząsteczki tworzące tzw. ciemną materię. Aby je jednak uzyskać, LHC musi rozpędzić dwie odrębne wiązki protonów do bardzo dużej prędkości w przeciwnych kierunkach, a następnie wprowadzić je na kurs kolizyjny.
Zderzenie tych wiązek ma nastąpić w wyznaczonych miejscach, gdzie znajdują się detektory - dzięki temu będzie można obserwować efekty wywołanych kolizji. Naukowcy mają nadzieję, że obserwacje te pozwolą im m.in. wyjaśnić, co działo się w pierwszych chwilach istnienia wszechświata - tuż po Wielkim Wybuchu - wyjaśnić zagadkę masy wszechświata oraz istnienia w nim tzw. ciemnej materii i ciemnej energii, a także zbadać łamanie symetrii między materią a antymaterią.
Dlatego właśnie z uruchomieniem LHC wiążą się tak duże nadzieje nauki. Nie wszyscy jednak są zadowoleni z tych eksperymentów. Zdaniem wielu poważnych naukowców jednym z efektów prowadzonych prób może być tworzenie się w LHC niewielkich czarnych dziur, które mogą stanowić zagrożenie dla naszej planety.
Ci, którzy pracują w CERN, nie traktują poważnie zarzutu, że mogliby doprowadzić do katastrofy. Mimo to sprawa trafiła nawet do sądu na Hawajach, który miał wstrzymać te próby, (co się jednak nie udało) oraz wykazać, że efektem tych eksperymentów będzie pochłonięcie materii ziemskiej i koniec życia na naszej planecie, co również się nie powiodło.
W CERN przekonują bowiem, że zgodnie z własnościami grawitacji opisanymi przez teorię względności Einsteina niemożliwe jest wyprodukowanie mikroskopijnych czarnych dziur przez LHC. Nawet gdyby miały one powstać, to ich żywot będzie niezwykle krótki, rozpadną się i nie wyrządzą Ziemi żadnych krzywd.
Nie rozwiało to wątpliwości tych, którzy upierają się, że jest to wykonalne. Wielki Zderzacz Hadronów pojawił się nawet w książce "Anioły i demony" Dana Browna jako urządzenie produkujące antymaterię, która była wykorzystywana w walce z Watykanem. Specjaliści CERN wypunktowali liczne nieścisłości, krytykując ignorancję wobec zasad fizyki i błędne opisywanie działania LHC, jednak nie przekonało to niedowiarków.
Polacamy w wydaniu internetowym www.polskatimes.pl: Czy będziemy kupować jajka na wagę?