Nauczyciele wstydzą się prosić o pomoc
Ofiarami szkolnej agresji najczęściej padają młodzi nauczyciele, sygnalizuje "Dziennik Polski". Na domiar złego kary za ubliżanie pedagogom wcale nie odstraszają uczniów.
27.06.2012 | aktual.: 27.06.2012 10:48
Małopolska policja odebrała w ubiegłym roku blisko 200 zgłoszeń o przypadkach przemocy uczniów wobec nauczycieli. - To tylko wycinek tego, co naprawdę dzieje się za murami szkoły - twierdzi Tomasz Wojciechowski, prezes Fundacji na rzecz Bezpieczeństwa i Współpracy w Szkole "Falochron".
- Nauczyciele będący ofiarami przemocy szkolnej rzadko zgłaszają się na policję. Wstydzą się swojej bezradności - mówi Wojciechowski. Wciąż funkcjonuje stereotyp, według którego pedagog powinien sam poradzić sobie z agresywnymi podopiecznymi.
Tymczasem w myśl obowiązującego prawa to samorządy szkolne i dyrektorzy zobowiązani są występować z urzędu w obronie nauczyciela. Niestety tak się nie dzieje, w wyniku czego problem zaczyna być widoczny dopiero wtedy, gdy osamotniony nauczyciel sam wybucha agresją.
Według rzeczniczki Związku Nauczycielstwa Polskiego Magdaleny Kaszulanis, problem przemocy uczniów wobec przełożonych występuje głównie w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych.