PolskaNauczyciele dorabiają w kasach

Nauczyciele dorabiają w kasach

Anna, nauczycielka z gdańskiego liceum, po
południu siada za kasą w hipermarkecie Geant. W szkole, gdzie ma
etat, zarabia 1200 zł na rękę. W sklepie pracuje na pół etatu za
500 zł - informuje "Gazeta Wyborcza".

28.01.2006 | aktual.: 28.01.2006 14:39

Nauczyciele to obok studentów jedna z większych grup zawodowych, która pracuje u nas w dziale kas - mówi Agnieszka Kozłowska z działu informacji i PR Geant Polska. Biorą pół etatu albo ćwierć. Deklarują dyspozycyjność w weekendy i popołudniami. Tak jest nie tylko w Trójmieście, to reguła w całej Polsce.

Nie prowadzimy statystyk zawodów pracowników kas, ale oczywiście są wśród nich również nauczyciele, bo dorabiają u nas ci, którzy mało zarabiają - opowiada Michał Kubajek z działu współpracy z mediami Tesco Polska.

To smutne, nauczyciele od dawna zarabiają niewiele, ale ostatnimi laty stracili nawet dotychczasowe możliwości dorobienia w szkole - komentuje Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni ds. oświaty. Minęły czasy nadgodzin, dziś wielu zatrudnionych ma nawet problem, by utrzymać pełen etat. Nie ma pracy, bo jest niż demograficzny i coraz mniej dzieci w szkołach. Dochodzi do dramatycznych sytuacji.

W jednym z trójmiejskich liceów do nauczycielskiej pensji dorabia ponad 90% kadry, łącznie z dyrektorem i zastępcą. Dyrektor co drugi weekend prowadzi lekcje historii w szkole dla dorosłych (do 3 tys. zł pensji dokłada w ten sposób 500-600 zł). Matematyczka w jego szkole - 1200 zł z etatu - dostaje dwa razy tyle jako dyrektor prywatnej szkoły dla dorosłych, która działa w weekendy - pisze "Gazeta Wyborcza". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)