Nauczyciel oskarżony za ciężki wypadek ucznia na lekcji
Prokuratura Rejonowa w Opolu wysłała do sądu akt
oskarżenia przeciw nauczycielowi WF, na którego lekcji uczeń
doznał uszkodzenia kręgosłupa i w konsekwencji paraliżu. Do
wypadku doszło w 2004 roku.
01.06.2006 | aktual.: 01.06.2006 15:08
Oskarżamy Jerzego K. o nieumyślne spowodowanie kalectwa u jednego z uczniów i narażenie pozostałych na ciężki uszczerbek na zdrowiu - powiedziała rzeczniczka opolskiej prokuratury, Lidia Sieradzka.
Sprawa dotyczy ciężkiego kalectwa jakiego doznał uczeń jednego z opolskich liceów. Do zdarzenie doszło w listopadzie 2004 roku podczas biegu pomiędzy pachołkami na lekcji wychowania fizycznego. Odległość od ostatniego pachołka do ściany wynosiła - według ustaleń śledztwa - ok. 4-5 metrów. Rozpędzony uczeń nie wyhamował i uderzył w ścianę, w wyniku czego doznał złamania kręgów szyjnych i paraliżu wszystkich kończyn - powiedziała Sieradzka.
Wcześniej sprawa wypadku została już raz umorzona przez prokuraturę. Na decyzję tę zażalenie złożyli rodzice chłopca. Wówczas prokurator powołał biegłego - adiunkta z katedry dydaktyki W-F wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego.
Jak powiedziała rzeczniczka, "biegły w swojej opinii ocenił, że odległość od ostatniego pachołka do ściany nie była bezpieczna, zwłaszcza, że ściana nie była zabezpieczona materacami".
Według opinii biegłego w takich przypadkach odległość, która zapewniłaby bezpieczeństwo uczniom to ok. 10 metrów. Dodatkowo - zdaniem specjalisty - żaden bieg nie może kończyć się oparciem przez ćwiczącego rąk o ścianę. Takie ustawienie pachołków nie tylko było przyczyna kalectwa u ofiary, ale narażało również innych uczniów na poważne obrażenia - podkreśliła Sieradzka.
Nauczycielowi grozi kara do 5 lat więzienia. Jerzy K. nie przyznaje się do winy. Według niego zdarzenie na lekcji było nieszczęśliwym wypadkiem.