ŚwiatNaturalne odpowiedniki marihuany dobrze wpływają na skórę

Naturalne odpowiedniki marihuany dobrze wpływają na skórę

Produkowane w ludzkim organizmie odpowiedniki kanabinoidu z marihuany są niezbędne dla utrzymania dobrego stanu skóry, wskazują badania naukowców z Węgier, Niemiec i Wielkiej
Brytanii.

03.07.2008 | aktual.: 03.07.2008 16:49

Zdaniem autorów pracy opublikowanej na łamach pisma "FASEB Journal", odkrycie to może zaowocować nowymi lekami stosowanymi w terapii różnych schorzeń skórnych - takich jak trądzik, nadmierna suchość, a nawet nowotwory skóry.

Naukowcy pod kierunkiem dr. Nory Dobrosi prowadzili badania na hodowlach komórek pobranych z ludzkich gruczołów łojowych. Te wytwory skóry produkują łój, czyli mieszaninę związków tłuszczowych, która chroni włosy i skórę przed nadmiernym wysychaniem. Dzięki związkom obecnym w łoju skóra skutecznie zapobiega wnikaniu drobnoustrojów do organizmu.

Badacze dodawali do hodowanych komórek różne stężenia endo-kanbinoidów, czyli produkowanych w organizmie związków spokrewnionych z aktywnym składnikiem marihuany - tzw. tetro-hydro-kanabinolem (THC).

Okazało się, że endo-kanabinoidy pobudzały produkcję składników łoju w badanych komórkach regulując aktywność genów odpowiedzialnych za ten proces. Miały też wpływ na eliminację niepotrzebnych komórek na drodze apoptozy, tj. samobójczej śmierci komórkowej.

Endo-kanabinoidy działały za pośrednictwem receptora kanabinoidowgo 2 (CB2) obecnego na komórkach gruczołów łojowych.

Dlatego, autorzy pracy uważają, że leki działające na CB2 mogłyby pomóc w leczeniu różnych schorzeń skórnych związanych z zaburzeniami w produkcji łoju, np. trądziku, łojotoku czy nadmiernie suchej skóry.

Te badania wskazują, że ludzie mają coś wspólnego z marihuaną - mówi autor komentarza odredakcyjnego do artykułu, Gerald Weissmann. Podobnie jak THC chroni te roślinę przed szkodliwymi mikroorganizmami, nasze własne kanabinoidy są niezbędne do utrzymania skóry w dobrym stanie i ochrony nas przed wnikaniem chorobotwórczych mikrobów .

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)