NATO zaskoczone zamieszkami w Kosowie
NATO, dominujące w siłach
międzynarodowych KFOR w Kosowie, było zaskoczone szybkim
rozprzestrzenianiem się w zeszłym tygodniu zamieszek etnicznych w
tej serbskiej prowincji pod zarządem ONZ - przyznał anonimowy przedstawiciel Sojuszu w Brukseli.
Zachód powtarza, że za antyserbskimi wystąpieniami, w których życie straciło 28 osób, stali "albańscy ekstremiści". "Nie jest jasne, jak wyglądało podżeganie do przemocy, ale w sposobie realizowania widać silny element koordynacji" - powiedział dziennikarzom przedstawiciel NATO.
Belgradzki dziennik "Nedeljni Telegraf", zbliżony do służb bezpieczeństwa i wywiadu, twierdzi, że antyserbski plan o kryptonimie "Wiosenna Rzeka" nakreślili przed trzema miesiącami byli partyzanci z Albańskiego Ruchu na rzecz Niepodległego Kosowa. Według gazety, kopię planu szef serbskiego wywiadu przekazał ONZ- owskiemu administratorowi Kosowa Harriemu Holkeriemu w styczniu.
Zaprzeczył temu wojskowy z NATO, który zastrzegł sobie anonimowość. Powiedział, że "nic nie wie o żadnym studium czy ocenie, która by wskazywała, że stanie się coś na tak wielką skalę". "To wybuchło bardzo szybko i w całej prowincji" - dodał, zaznaczając, że siły NATO były zaskoczone.
Zamieszki antyserbskie wybuchły w 33 miejscach, uczestniczyło w nich łącznie 51 tys. osób. Aż do wieczora 17 marca, pierwszego dnia niepokojów, dowódca KFOR sądził, że jest w stanie kontrolować sytuację siłami, jakie ma do dyspozycji. W nocy jednak, gdy dostał raporty o starciach w całym Kosowie, uzmysłowił sobie, że będzie potrzebował posiłków. Pierwszych 200 dodatkowych ludzi ściągnięto z sąsiedniej Bośni.
Do wybuchu starć w Kosowie stacjonowało ok. 20 tys. żołnierzy KFOR. Do czwartku ma być tam rozmieszczonych dodatkowo 2600 ludzi. Władze NATO mają przeanalizować wydarzenia zeszłego tygodnia i na podstawie wniosków opracować rekomendacje na przyszłość co do liczebności i rozmieszczenia jednostek KFOR w prowincji.