NATO po naradzie z Turcją: będziemy śledzić sytuację

NATO ostro potępia zestrzelenie przez Syrię tureckiego myśliwca; po konsultacjach uznało, że na razie będzie bacznie śledzić rozwój wydarzeń na granicy syryjsko-tureckiej - oznajmił sekretarz generalny sojuszu Anders Fogh Rasmussen.

NATO po naradzie z Turcją: będziemy śledzić sytuację
Źródło zdjęć: © AFP | DAVID MDZINARISHVILI

- Uważamy ten akt za nie do zaakceptowania i potępiamy go w najostrzejszych słowach. To kolejny przykład na to, że władze syryjskie nie przestrzegają norm międzynarodowych - oświadczył Rasmussen po zwołanym na prośbę Turcji spotkaniu Rady Północnoatlantyckiej na szczeblu ambasadorów w kwaterze głównej NATO w Brukseli.

- Nadal będziemy bacznie obserwować sytuację (...) Sojusznicy będą śledzić rozwój wydarzeń na południowo-wschodniej granicy NATO - zapowiedział Rasmussen. Podkreślił, że "bezpieczeństwo sojuszu jest niepodzielne" i NATO "popiera Turcję w duchu mocnej solidarności".

Co, jeśli incydent się powtórzy?

Pytany przez dziennikarzy o możliwą reakcję, gdyby incydent się powtórzył, szef NATO oświadczył, że nie oczekuje tego. Jeśli okaże się to konieczne, sojusznicy zbiorą się na dalsze konsultacje - dodał. - Moje szczere oczekiwania są takie, że nie będzie eskalacji sytuacji (...) Spodziewam się, że Syria podejmie wszelkie niezbędne kroki, by uniknąć podobnych wydarzeń - oświadczył.

Podkreślił, że na spotkaniu nie było mowy o artykule 5. Traktatu Waszyngtońskiego, który stanowi, że zbrojna napaść na jednego z sojuszników będzie uznana za napaść na wszystkich. Turcja poprosiła o konsultacje na podstawie artykułu 4., przewidującego konsultacje sojuszników, gdy któryś z nich uzna, że zagrożona jest integralność jego terytorium lub bezpieczeństwo.

Zastępca ambasadora RP przy NATO Michał Miarka podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że na spotkaniu "nie było w żaden sposób dyskusji o działaniach, które miałyby jakiekolwiek znamiona działań z artykułu 5". - Turcja nie prosiła o takie działania, sojusznicy również nie podejmowali tego tematu w dyskusji - wyjaśnił.

- Mamy nadzieję, że sam fakt dzisiejszego spotkania, (zwołanego na podstawie) artykułu 4., a więc nie zwykłego roboczego spotkania Rady Północnoatlantyckiej, będzie miał efekt zniechęcający i ostrzegający władze syryjskie - mówił Miarka. Wskazał, że artykuł 4. to "istotny instrument demonstrowania sojuszniczej solidarności", który nie jest zbyt często przywoływany w pracach sojuszu.

Napięcie w regionie

Turcja poprosiła o pilne posiedzenie ambasadorów Sojuszu Północnoatlantyckiego, gdy syryjskie dowództwo potwierdziło zestrzelenie tureckiego samolotu, który - jak twierdzi Damaszek - znalazł się w przestrzeni powietrznej Syrii. Turcja podkreśla, że myśliwiec F-4 Phantom nie był uzbrojony, wykonywał lot szkoleniowy, nie wykazywał żadnych oznak wrogości wobec Syrii i tylko chwilowo naruszył syryjską przestrzeń powietrzną.

W poniedziałek Turcja ujawniła, że syryjskie wojsko ostrzelało w piątek jeszcze jeden turecki samolot, gdy prowadził on poszukiwania wraku F-4 oraz jego załogi. Druga maszyna nie została jednak zestrzelona.

Analitycy obawiają się, że incydent z samolotem może doprowadzić do poważnego kryzysu między Ankarą i Damaszkiem. Stosunki między Syrią i Turcją, niegdyś bliskimi sojusznikami, znacznie pogorszyły się po wybuchu w Syrii powstania przeciwko prezydentowi Baszarowi al-Asadowi w marcu 2011 roku. W Turcji znalazły schronienie dziesiątki tysięcy syryjskich uchodźców.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)