NATO: nie chcemy Ukrainy z Janukowyczem
Mianowanie Wiktora Janukowycza na premiera Ukrainy wywoła prawdopodobnie wzrost wątpliwości w NATO, czy można przyjąć ten kraj w poczet członków.
Ukraiński parlament zatwierdził znanego z prorosyjskich poglądów Janukowycza na szefa rządu. Na stanowisko to desygnował go prozachodni prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko po nieudanej próbie stworzenia rządu przez dawnych sojuszników z czasów pomarańczowej rewolucji 2004 roku.
W czasie tej rewolucji Janukowycz znajdował się po drugiej stronie barykady jako kandydat związanego z Moskwą ustępującego reżimu Leonida Kuczmy.
Ukraina chciałaby przystąpić do natowskiego Planu Działań na rzecz Członkostwa, ale - jak pisze Reuter - w samym NATO słabnie entuzjazm co do otwarcia drzwi zarówno dla Ukrainy jak i Gruzji od 2008 roku.
Państwa członkowskie Sojuszu raczej nie będą zachęcone do przyjmowania Ukrainy, gdy znany ze związków z Rosją Janukowycz został premierem, a Moskwa już wyraziła niezadowolenie z możliwości przystąpienia do NATO kolejnych byłych republik radzieckich.
To bardzo mało prawdopodobne, aby na szczycie NATO w Rydze w listopadzie Ukraina przystąpiła do Planu Działań na rzecz Członkostwa - powiedział Charles Grant z londyńskiego Centrum Reform Europejskich.
Zagrożenie może oddalić pozostanie w rządzie prozachodnich ministrów spraw zagranicznych i obrony - Borysa Tarasiuka i Anatolija Hrycenki. Prezydent Juszczenko zgłosił do zatwierdzenia przez parlament kandydatury Tarasiuka i Hrycenki na zajmowane przez nich dotychczas stanowiska. Zgodnie z ukraińską konstytucją kandydatury na szefów resortów dyplomacji i obrony zgłasza prezydent, a kandydatów na pozostałych ministrów - premier.