NATO: cywile w Afganistanie ważniejsi niż zwycięstwo
NATO poleciło swym wojskom w
Afganistanie, by rezygnowały z nalotów, jeśli mogłyby one zagrażać
życiu cywilów. W takich sytuacjach, zamiast wzywać wsparcie z
powietrza, żołnierze NATO mają się wycofywać, odstępując od starć
z talibami - informuje agencja Reutera, powołując się
na przedstawicieli władz Afganistanu i NATO.
W sprawie tych ograniczeń ministrowie obrony państw NATO porozumieli się w Budapeszcie.
Wszyscy byli zgodni, że ofiary cywilne psują opinię zarówno rządu Afganistanu, jaki i sił międzynarodowych - powiedział afgański minister obrony Abdul Rahim Wardak w Kabulu po powrocie z obrad NATO w Budapeszcie.
Rzecznik dowodzonych przez NATO Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) w Afganistanie generał Richard Blanchette podkreślił, że w sytuacjach, kiedy zagrożeni są cywile, żołnierze mają rozkaz wycofać się, zamiast wzywać wsparcie z powietrza, które wprawdzie zapewniłoby doraźne zwycięstwo, ale na dłuższą metę byłoby korzystne dla talibów.
Rzecznik dodał, że powinno to doprowadzić do spadku liczby nalotów.
Dowódca ISAF, amerykański generał David McKiernan poinstruował też swych oficerów, by w miarę możliwości wszystkie operacje prowadzić wspólnie z siłami afgańskimi.
Minister Wardak przyznał, że nasilenie przemocy w Afganistanie jest w tym roku największe od 2001 roku. Twierdzi, że wiąże się to m.in. ze zwiększonym napływem cudzoziemskich bojowników, lepiej uzbrojonych i wyszkolonych niż afgańscy talibowie.