Trwa ładowanie...
d3qte0j
18-01-2006 06:00

"Nasze Złotka" za Tuskiem i Kaczyńskim

fot. Przemysław Dziewięcki

Odnoszą sukcesy na arenach międzynarodowych. Oglądalnością biją na głowę naszych największych polityków - ich występ w finale Mistrzostw Europy w siatkówce przyciągnął przed telewizory więcej Polaków niż wieczór wyborczy. Najładniejsze z najładniejszych, zawsze uśmiechnięte i gotowe na kolejne wyzwania. To "Nasze Złotka", które przez pierwszy tydzień prowadziły w plebiscycie portalu Wirtualna Polska na tytuł Człowiek Roku 2005. Jednak to Donald Tusk został wybrany przez Internautów
Człowiekiem Roku. Głosowało na niego 24% uczestników plebiscytu. Drugie miejsce zajął Jarosław Kaczyński, który zdobył 17% głosów, a na trzecim uplasowały się "Nasze Złotka" - 15%.

d3qte0j
d3qte0j

We Włoszech są tysiące kameralnych kafejek, lecz tylko w jednej z nich można spotkać "Skowronka" tej drużyny - Katarzynę Skowrońską. Można nas porównać do tykającej bomby, która nie wiadomo kiedy i gdzie wybuchnie - mówi "Skowronek" w specjalnym wywiadzie dla Wirtualnej Polski.

W głosowaniu Internautów Wirtualnej Polski zajęłyście trzecie miejsce na podium, za Donaldem Tuskiem i Jarosławem Kaczyńskim. To sukces, czy porażka dla „Złotek”?

* Katarzyna Skowrońska:* To są dwie różne dyscypliny i klasyfikacja ich nie ma sensu. Jeżeli chodzi o wybór pomiędzy oglądaniem meczu sportowego albo polityki, to jest to coś zupełnie innego. Ciężko mi powiedzieć, czy jest mi smutno czy wesoło, że zajęłyśmy trzecie miejsce. Cieszy wiadomość, że jesteśmy w takim zestawieniu - jest to dowód na naszą popularność. A fakt, że wygrywamy z wieczorem wyborczym powinien być sygnałem, czy nie warto zrobić czegoś więcej dla sportu w naszym kraju.

Jak zatem skomentujesz wygraną Donalda Tuska w plebiscycie WP Człowiek Roku 2005? Polityka, który w ubiegłym roku poniósł same porażki?

- Szczerze mówiąc nie poświęcałam zbyt wiele czasu polityce do momentu, kiedy zostałam zmuszona do tego, aby dla własnego dobra zacząć interesować się tym, co dzieje się w naszym kraju. Uważam jednak, że pomimo jego przegranej w wyborach prezydenckich, pokazał się z jak najlepszej strony i porwał dużą część naszego społeczeństwa. Obserwowaliśmy uważnie razem z narzeczonym jego kampanię wyborczą, która dowiodła, że jest człowiekiem, który zasługuje na uznanie. Myślę, że jeszcze przyjdzie czas na Tuska, a rola jaką odegrał w swoich bataliach, które stoczył w roku ubiegłym nie była mała. Dla mnie jako zawodniczki, jeśli wygram ważny mecz, to niewątpliwie bardzo się cieszę. Jeśli schodzę pokonana, to mówię sobie, że była to tylko bitwa, a wojna przyjdzie później. Będzie czas na przemyślenia i rewanż.

Więc Donald Tusk może liczyć następnym razem na Twoje poparcie?

- Równie dobrze mogłabym to samo powiedzieć o prezydencie Lechu Kaczyńskim. Nie chciałabym określać swoich preferencji politycznych, jak również nie chciałabym być stronnicza. Uważam po prostu, wykorzystując swoją skromną wiedzę polityczną, iż na pewno Donald Tusk jest wartościowym człowiekiem i dobrze pełniłby funkcję polityczną o jaką walczył.

Co „Złotka” wygrały poza siatkówką?

- „Złotka” wygrały przede wszystkim sponsora. Od lat nie było jednego dużego sponsora, który przyczyniłby się do tego, iż będziemy mogły w spokoju przygotowywać się do najważniejszych imprez siatkarskich. Sądzę, że jest to nasza wygrana i sukces z czego wszystkie jesteśmy zadowolone. Wygrałyśmy również miano „Drużyny roku” w głosowaniu czytelników „Przeglądu Sportowego”, co cieszy mnie i jak sądzę także moje koleżanki. Zostałyśmy docenione, a to mobilizuje do dalszej pracy. Wygrałyśmy również popularność. Popularność w sensie, iż wiemy, że ktoś się denerwuje razem z nami. To, że kibice potrafią płakać i wzruszać się kiedy osiągamy coś na parkiecie. Chwile kiedy kibice składają gratulacje, a dziękując mówią, że są z nas dumni - są chwilami wygranymi. Dzisiaj w naszym kraju sukcesów oraz takich chwil jest bardzo mało. Fakt, że „Złotka” mogą dostarczać innym tę radość również jest naszym zwycięstwem.

Jak sądzisz, takie tytuły jak „Człowiek, czy drużyna roku” pomagają, czy raczej przeszkadzają sportowcom?

- Muszę powiedzieć, że na wszelkie tytuły, czy nagrody trzeba bardzo mocno zapracować. Więc jeżeli uda się sportowcowi taki tytuł wywalczyć, to jest to docenienie oraz ukoronowanie jego ciężkiej pracy, wysiłku i poświęcenia. Myślę również, iż sam tytuł nikomu nie powinien zaszkodzić. Zaszkodzić może idąca za nim popularność.

Co teraz porabiają „Złotka”?

- Na pewno jesteśmy zapracowane, z racji zawodu jakim jest gra w siatkówkę. Każda z nas jest w klubie, trwają rozgrywki ligowe. Życie toczy się tak, jak się toczyło. Mistrzostwa Europy się skończyły. Teraz przyszedł czas, aby pokazać, że nadal jesteśmy „Złotkami” na parkietach polskich, włoskich, tam gdzie każda z nas na co dzień występuje.

fot. Przemysław Dziewięcki
Źródło: fot. Przemysław Dziewięcki

A plany reprezentacyjne na nowy rok?

- Plany są na razie wstrzymane. Terminarz na kadrę rozpisany jest od maja. Czas na kadrę na pewno przyjdzie w momencie zakończenia rozgrywek krajowych. Wiemy na pewno co nas czeka w tym sezonie, są mistrzostwa świata. Lecz teraz nie jest to czas, kiedy myśli się o reprezentacji i o tym co nas czeka w tym roku. Teraz najważniejsza jest liga i na tym się wszystkie koncentrujemy.

Jak zareagowałaś na wiadomość, że więcej ludzi w Polsce oglądało finał Mistrzostw Europy, niż wieczór wyborczy?

- Wiadomość ta bardzo mnie rozbawiła, bo pokazała jak my Polacy kochamy sport. Na pewno było mi bardzo miło kiedy dowiedziałam się, że taki fakt miał miejsce. Cieszy kiedy naród, mając do wyboru pomiędzy polityką lub sportem, wybiera to drugie, a ludzie chcieli poświęcić swój czas na oglądanie siatkówki.

Czy będąc we Włoszech odczuwasz już popularność, jaką obdarzone są „Złotka” w Polsce?

- Z doświadczenia wiem, że nie i w pewnym stopniu to mnie cieszy. Odczułam wielką popularność w Polsce po pierwszym tytule Mistrzyń Europy. Na początku było bardzo pozytywnie, lecz w pewnym momencie stało się zbyt uciążliwe. Warto takie rzeczy przeżyć, ale trzeba pozostać sobą. Dla mnie najważniejsza jest siatkówka. Inne sprawy jak wywiady, czy zdjęcia mogą być realizowane, jeśli tylko nie będą kolidować z grą i treningami. W ubiegłym roku po obronie mistrzostwa na takie rzeczy nie było w ogóle czasu, ze względu na mój wyjazd do Włoch. Radość sprawia mi natomiast kiedy widzę, jak moje koleżanki udzielają wywiadów, biorą udział w różnych programach. Wcześniej nie miałam okazji oglądać „Złotek” z innej perspektywy.

Agata Mróz, wykorzystując popularność „Złotek”, zdecydowała się na rozbieraną sesję fotograficzną. Uważasz, że postąpiła słusznie, czy był to o jeden krok za daleko?

- Tak naprawdę, to nie powinnam oceniać mojej koleżanki. Nie pochwalam jej czynu, ani go nie krytykuję. Ja również otrzymałam taką propozycję, na którą nie wyraziłam zgody. Nie patrząc na to, czy ktoś jest odważny czy nie, myślę, że zależy to od chęci. Ja ich nie miałam, Agata tak. I jeżeli taki był jej wybór, to jest jej życie oraz jej ciało.

„Złotka” to jednak nie tylko Agata Mróz. Siatkówka jest grą zespołową, więc konsekwencje może ponieść cały zespół?

- Wydaje mi się, że tak naprawdę nie zrobiła nic złego. Większość aktorek, czy piosenkarek w naszym kraju pokazuje się nago. Agata nie pokazała wszystkiego. Na pewno nie wygląda na tych zdjęciach dokładnie jak w rzeczywistości. Zrobione są w taki sposób, że gdyby nie były podpisane, to większość osób nie kojarzyłoby jej z Agatą Mróz, znaną siatkarką.

Wybacz więc, ale jaki sens mają takie zdjęcia? Promocja własnego nazwiska?

- Nie sądzę, aby była to chęć promocji swojego nazwiska. Czasami po prostu jest tak, że kobiety są tylko kobietami i one również chcą się pokazać z innej strony. Jesteśmy znane z tego, że jesteśmy siatkarkami, prowadzimy sportowy tryb życia. Może więc podeszła do tego troszkę inaczej. Na pewno zdjęcia te nie powinny być wiązane w żadnym przypadku z reprezentacją ani z siatkówką, gdyż na zdjęciach nie jest uwidoczniony orzełek. Nie ma też piłki, czy siatki.

fot. Przemysław Dziewięcki
Źródło: fot. Przemysław Dziewięcki

Wspominałaś, że może byłoby dobrze zrobić coś więcej, skoro ludzie „ciągną” do sportu. Może więc lepiej poświęcić energię na jakiś szczytniejszy cel niż sesje fotograficzne. Na przykład wykorzystać popularność „Złotek”, Adama Małysza, pływaków i zainicjować promocję większej aktywności fizycznej wśród Polaków, z czym niestety nie jest najlepiej?

- Z tego co wiem sport, a w szczególności siatkówka po naszych sukcesach, jest coraz bardziej popularny wśród Polaków. Powstają sekcje siatkarskie dla dzieci. W miarę możliwości kupowane są piłki do siatkówki, powstają dodatkowe zajęcia sportowe. Widać, że dzieci chcą i garną się do sportu. Jednak nie zawsze możliwości te są równe dla wszystkich. Na pewno jest to ważny temat nie tylko dla promocji siatkówki, ale sportu w ogóle. Również dla wszelkich innych form pomocy, jak akcji charytatywnych po przez przekazywanie koszulek reprezentacyjnych, tak aby profity przeznaczane były dla osób, które tego potrzebują. Osobiście brałam już udział w podobnej akcji po pierwszym sukcesie naszej drużyny w Europie. Pamiętam, że razem z Adamem Małyszem, Jerzym Dudkiem oraz Dariuszem Michalczewskim przeprowadzaliśmy akcje w szkołach. Akcja polegała na propagowaniu sportu, namawiała do unikania nałogów, narkotyków. Propagowaliśmy sport jako hobby, styl życia w duchu sportowym. Program realizowany był za pomocą wywiadów,
ulotek i kartek pocztowych. Zatem pierwszy krok został zrobiony. Na pewno zawsze można uczynić więcej. Niewątpliwie jestem dumna z tego, że zostałam zaproszona i mogłam wziąć udział w tego typu akcji.

Nie byłoby „Złotek” bez trenera Niemczyka. Jakim człowiekiem jest Andrzej Niemczyk?

- Nie byłoby „Złotek” bez Niemczyka i Niemczyka bez „Złotek”. Uważam, że powinno to działać w obie strony. Zawsze są dwie strony medalu, nie ma zespołu bez trenera i trenera bez zespołu. Na pewno darzymy go wielkim zaufaniem, bez którego w siatkówce nie można mówić o jakichkolwiek sukcesach. Uważam, że tak jak do uprawiania sportu potrzebna jest smykałka, to tak samo aby być dobrym trenerem potrzebne jest to „coś”. Musi mieć odpowiednie podejście aby sprawić, że zespół pójdzie za nim. Musi być człowiekiem, który nie da się zdominować dwunastu kobietom, bo jak wszyscy wiemy z kobietami nie pracuje się łatwo. Jest to więc podwójne wyzwanie dla Niemczyka, z którego jak widać nieźle się wywiązuje. Na pewno Andrzej Niemczyk nie jest człowiekiem łatwym. Jest wymagający, stanowczy i kiedy trzeba ostry. Wyczuwa, kiedy powinien od nas wymagać więcej i dokręcić nam śrubę, a kiedy może nam poluzować. Elastyczność charakteryzuje jego sukces. Ponadto zmienił nas mentalnie. Nauczył nas pełnego profesjonalizmu oraz tego,
że wszyscy pracujemy na wspólny sukces.

Więc to może właśnie Andrzej Niemczyk powinien zostać nominowany i wybrany Człowiekiem Roku? Ma pewne pomysły, które realizuje i odnosi sukcesy.

- Na pewno ma silny charakter i takich ludzi w naszym społeczeństwie dzisiaj potrzeba. Nagroda, którą odebrał w plebiscycie „Przeglądu Sportowego” na trenera roku jest w pełni zasłużona.

Trener Niemczyk po powrocie z Pucharu Wielkich Mistrzyń w Japonii zapowiedział, że w zespole poleją się łzy i jak sądzę nie mówił o łzach szczęścia. Dzieje się coś niedobrego w zespole „Złotek”?

- Jeśli dobrze zrozumiałam trenera, to na pewno nie miał na myśli, iż będzie bardzo ciężko tylko na treningach. Sądzę, że chodziło mu o większą rywalizację w zespole. Abyśmy nie poczuły się zbyt pewnie, że miejsca w kadrze są na stałe. Trzeba będzie ciężko pracować i to on będzie decydował kto, gdzie i kiedy będzie grał w reprezentacji. Musimy mieć tą świadomość, że nie będą grać tylko te dziewczyny, które wywalczyły medale. O każde miejsce trzeba będzie walczyć cały czas.

Sądzisz więc, że wypowiadając te słowa trener miał kogoś konkretnego na myśli?

- Na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć jednoznacznie. Natomiast pewna jestem tego, że nie będzie nam łatwo na treningach. Przez ostatnie trzy, cztery lata zrobiłyśmy bardzo duże postępy i teraz aby zrobić kolejny krok już w kierunku siatkówki światowej, nie wystarczy tylko postęp mentalny. Nadszedł czas na małe kroczki, które będą najtrudniejsze, aby móc dorównać siatkówce brazylijskiej oraz azjatyckiej. Są to rzeczy, które będą nas kosztowały dużo wysiłku, pracy oraz cierpliwości.

Jesteście bardzo popularne, wygrałyście dwa mistrzostwa Europy. Jednak na co dzień, o czym nie wszyscy wiedzą, musicie borykać się z wieloma problemami. Czy twoim zdaniem wybór na ministra sportu Tomasza Lipca - byłego sportowca - pomoże wyprowadzić polski sport na prostą?

- Miejmy nadzieję, że będzie to miało jakiś wpływ. Można zaufać człowiekowi, a później pozostają tylko niespełnione obietnice. Jest mi bardzo ciężko odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Nie znam ministra Lipca aby jednoznacznie móc określić, czy będzie lepiej. Czas pokaże.

Jak sądzisz przyciągacie kibiców tym, że jesteście ładne, sympatyczne i zawsze uśmiechnięte, czy sukcesami odniesionymi pod siatką?

- Wydaje mi się, że uśmiech na naszych twarzach idzie w parze z sukcesami. Gdybyśmy nie odnosiły sukcesów nie miałybyśmy powodów do uśmiechania. Nie zawsze wygrywałyśmy spotkania, więc też nie zawsze były powody do uśmiechu. Jeżeli przyjdą kolejne sukcesy, to będzie i uśmiech, co może kibicom się podobać. To miłe, kiedy dostrzega się w nas również kobiety. Osobiście jednak uważam, że cenniejsze jest to kiedy mówi się o mnie, że jestem dobrą siatkarką, a nie tylko ładną kobietą. Najcenniejsze komplementy, to gratulacje po dobrze rozegranym spotkaniu.

Dlaczego więc pomimo większych sukcesów pozostajecie w cieniu reprezentacji męskiej?

- Siatkówka męska jest bardziej widowiskowa i tutaj za wiele się nie zmieni. Jest bardziej siłowa. Są krótsze akcje, szybsze zagrywki. To są dwie różne siatkówki. Kobiety więcej kiwają, grają blokiem. Publiczność odbiera inaczej siatkówkę męską i żeńską, czy w domu przed telewizorem, czy bezpośrednio na spotkaniach. Mężczyźni wykorzystali moment wejścia do telewizji z rozgrywkami ligi światowej. Jeśli chodzi o siatkówkę żeńską, to sytuacja trochę się zmieniła po mistrzostwach Europy w Chorwacji, lecz generalnie to mężczyźni wiodą prym w mediach, jeśli chodzi o sport. Tak jak i w innych dyscyplinach gier zespołowych mężczyźni są bardziej promowani, cieszą się większą oglądalnością. Są pokazywani w każdej telewizji publicznej i prywatnej. Jeżeli my, zdobywając dwa mistrzostwa Europy, nie zapracowałyśmy dostatecznie, to może musimy dokonać czegoś więcej aby przekonać, że nas też warto oglądać w telewizji? Bo to my kobiety odnosimy większe sukcesy w Europie, a nasze finałowe zwycięstwo bije oglądalnością nawet
wieczór wyborczy.

Czy uda się Wam w tym roku przełamać barierę psychologiczną i sprawić niespodziankę kibicom, walcząc z najlepszymi siatkarkami na świecie?

- Nie sądzę, aby problem tkwił w naszej psychice. Tak naprawdę wygrać można z każdym, lecz czasami zbyt dużą rolę odgrywa brak konsekwencji. Posiadamy duże umiejętności. Osobiście nie odczuwam paraliżu przed Chinkami, czy Brazylijkami. Odczuwam natomiast wielką sportową złość, że chciałabym wygrać a coś powoduje, że nie mogę. Dawno już nie widziałam tak słabo dysponowanego chińskiego zespołu, jak na Pucharze Wielkich Mistrzyń. I nie mogę sobie wybaczyć, że miałyśmy niepowtarzalną okazję aby wygrać z nimi. Nie sądzę jednak, że jesteśmy słabsze psychicznie, lecz po prostu fizycznie. Można nas porównać do tykającej bomby, która nie wiadomo kiedy i gdzie wybuchnie. Na razie, generalnie podbijamy wszystko to, co jest w naszym zasięgu. Udało nam się dwukrotnie podbić Europę, jednak aby zawojować świat czeka nas bardzo dużo ciężkiej pracy.

Czego za Twoim pośrednictwem mogę życzyć pozostałym „Złotkom”?

- Tego, czego można życzyć wszystkim „Złotkom” - zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Jeśli zdrowie będzie dopisywać w całym zespole, to pozwoli to nam na wykonanie wszystkich założeń taktycznych. Będziemy miały szansę solidnie przygotować się do mistrzostw świata. Wtedy powinien przyjść sukces.

Z Katarzyną Skowrońską rozmawiał Przemysław Dziewięcki.
Vicenza, Włochy, styczeń 2006

d3qte0j
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3qte0j
Więcej tematów