"Nasz klimat zmienia się na taki z Węgier". Ekspert o kolejnych upałach nad Polską
- Klimat, także ten nad Polską, dość dynamicznie się teraz zmienia. Upały mogą u nas potrwać nawet do końca września, ale to i tak chłodno w porównaniu z Hiszpanią, gdzie spodziewają się w ten weekend niespotykanych w historii 50 st. C. – mówi WP ekspert Rafał Maszewski.
Patryk Osowski: Upały w tym roku zaczęły się już w kwietniu. Wiele osób twierdzi, że w związku z tym lato skończy się wcześniej niż zwykle.
Rafał Maszewski (klimatolog, autor portalu PogodaWToruniu.pl i wykładowca akademicki): Na razie nic na to nie wskazuje. W prognozach długoterminowych można się raczej doszukać, że lato szybko się nie skończy. W sierpniu i we wrześniu czeka nas jeszcze sporo upalnych dni.
W kartach naszej historii jest oczywiście sporo przykładów, kiedy wczesne lato wiązało się z końcem wysokich temperatur już w lipcu, ale w tym roku to chyba nie będzie ten przypadek.
Po tak upalnym sezonie wiosna-lato możemy już być pewni, że klimat w Polsce się zmienia?
Wszystko wskazuje na to, że nasz klimat zmienia się na taki z Węgier. Oznaczałoby to lata gorące z suchymi masami powietrza i znacznie lżejsze zimy. Analizując modele pogodowe wygląda to tak, jakby klimat przesuwał się do nas z południa.
Ale oczywiście nie oznacza to, że wyrosną u nas zaraz palmy i bananowce. Pewnie jeszcze przez 30-40 lat będą nam się zdarzały chłodniejsze etapy zimy, które wykluczają uprawę roślinności typowej dla południa kontynentu.
Zimy będą słabsze, ale jeszcze wiele razy temperatury mogą spadać poniżej 20 st. C. Poważne zmiany klimatu nie zachodzą w rok czy dwa. I dobrze, bo na przykład dla polskiego rolnictwa gorące i suche sezony letnie będą na początku bardzo trudne.
Modele pokazują też, że już w ten weekend w Europie czekają nas rekordowe upały.
Piątek i sobota szczególnie na południu Hiszpanii i Portugalii mogą przynieść nawet ponad 50 st. C! To bardzo niepokojące, bo taki ekstremalny upał w czasach pomiarów w Europie jeszcze się nie zdarzył.
Ale czekają nas takie czasy. Rekordy dotyczące temperatur maksymalnych będą bite teraz znacznie częściej niż te dotyczące temperatur minimalnych.
Ale pamiętajmy, że jakaś korekta w przyrodzie i tych temperaturach zawsze następuje. Żeby ten rok nie był za ciepły, na przykład w Polsce możliwe jest, że listopad i grudzień będą chłodniejsze od normy.
A jaki wpływ na obecne upały ma tak zwana aktywność słoneczna? Wiele osób pyta, dlaczego gdy ta aktywność jest obecnie minimalna, jest aż tak gorąco.
Faktycznie aktywność słoneczna jest teraz minimalna, ale większość badań nie łączy jej z jakimiś gwałtownymi zmianami temperatury na Ziemi.
Oczywiście jest pewien wpływ, ale jest on niewielki. Sugerowanie przez niektóre osoby, że minimalna aktywność słoneczna przyniesie nam zaraz tymczasową "epokę lodowcową", jest nieporozumieniem.
W obecnych czasach praktycznie każdy kolejny rok bije jakieś rekordy temperatury. Upalnych dni jest coraz więcej nie tylko w Polsce, ale w bardzo wielu krajach. To wynika z nagrzania się naszej planety i wzrostu globalnej temperatury powietrza.
Pojawiają się też teorie, że skoro warstwa ozonowa jest tak bardzo naruszona, przy obecnych upałach jesteśmy szczególnie narażeni na niebezpieczeństwo.
Ozon w górnych warstwach atmosfery chroni nas przed promieniowaniem ultrafioletowym i jest bardzo potrzebny, ale rzeczywiście występuje też tzw. "zły ozon przyziemny". Podczas takich upałów jak teraz, szczególnie w dużych miastach, tworzy się w sposób dla nas niekorzystny
Jego stężenie monitorują inspektoraty ochrony środowiska i lepiej na niego uważać. Pamiętajmy, by w godzinach 11-16 unikać w miastach zbyt długiego przebywania na słońcu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl