Nasz Dziennik
Jak nie kijem, to Belką
Trudno oprzeć się wrażeniu, że jednym z zasadniczych powodów kiepskiej kondycji polskiego budownictwa jest długofalowy brak skutecznej polityki o charakterze wspierającym - pisze Nasz Dziennik.
Ot, choćby w zakresie złagodzenia obciążeń fiskalnych wobec przedsiębiorstw budowlanych. Od chwili objęcia władzy nowy rząd zapowiadał, że oprze swą strategię rozwoju gospodarczego na budownictwie. Opracowano więc program, ale na razie na słowach się skończyło - ocenia gazeta.
Jej zdaniem, mijają kolejne miesiące, a polskie budownictwo mieszkaniowe dalej leży na łopatkach. Według ministra infrastruktury, Marka Pola, ten poważny kryzys wynika z ogólnie złej sytuacji polskiej gospodarki, a w szczególności ze spadającej opłacalności inwestycji budowlanych.
Kolejną poważną przyczyną jest wysoki kurs złotego. Duża część nakładów finansowych na budownictwo mieszkaniowe pochodzi z kredytów, które są bardzo drogie. W I kwartale 2002 r. liczba wydanych pozwoleń na budowę spadła o 46%.
Zastosowanie zerowej stawki dla inwestorów zagranicznych i obłożenie maksymalnym podatkiem VAT inwestorów polskich wprowadza poważną nierówność ekonomiczną. Oto zagraniczni inwestorzy, płacący VAT w zakresie budownictwa według reguł własnego kraju, są najczęściej obciążeni zdecydowanie niższym podatkiem niż ich polscy odpowiednicy.
Dlaczego tak jest? - stawia pytanie dziennik. Stosując niższy VAT, rządy krajów europejskich wspierają własne budownictwo. Polski resort finansów odwrotnie - zwiększa konkurencyjność zagranicznych podmiotów na polskim rynku budowlanym.(an)