Nastolatki podłożyły atrapy bomb w szpitalu?
Kaliska policja zatrzymała sześciu nastolatków podejrzanych o dwukrotne podłożenie w kaliskim szpitalu matki i dziecka atrap bomb.
Młodzi ludzie mają od 14 do 16 lat, w tej chwili są przesłuchiwani.
28.08.2007 | aktual.: 28.08.2007 12:59
Pierwszy z ładunków odkryła w niedzielę w pomieszczeniu gospodarczym pracownica firmy cateringowej. Był to pakunek wielkości paczki papierosów z wystającymi przewodami elektrycznymi oraz zegarem elektronicznym - powiedziała Monika Rataj z zespołu prasowego miejscowej policji.
O 7 rano we wtorek jedna z praktykantek szpitala znalazła w swojej szafce w piwnicy podejrzany pakunek - paczkę z przewodami elektrycznymi i przymocowanym taśmą zegarem elektronicznym.
Na miejsce sprowadzono specjalnie wyszkolonego psa i grupę minersko-pirotechniczną z Poznania. Funkcjonariusze natychmiast zabezpieczyli teren i nie wpuszczali nikogo do budynku podczas badania paczki.
Dyrekcja placówki przeniosła do innego skrzydła szpitala ponad 20 pacjentów. Odwołano też 4 planowane na dziś zabiegi chirurgiczne i ginekologiczne. Po ponad dwóch godzinach saperzy stwierdzili, że paczka nie zawiera materiału wybuchowego.
Z pierwszych informacji wynika, że chłopcy wpadli na pomysł podłożenia bomby po wizycie u chorego kolegi. Zostali zatrzymani w trakcie wtorkowej akcji - powiedziała Rataj. Nie wykluczyła, że drugą atrapę podłożono już w niedzielę.
Najprawdopodobniej rodzice zatrzymanych będą musieli pokryć koszty obu akcji. Zdecyduje o tym sąd, zaznaczyła Rataj.