Narodowi bolszewicy nielegalni
Sąd w Moskwie nakazał likwidację Partii Narodowo-Bolszewickiej (PNB), kierowanej przez Eduarda Limonowa, pisarza i dawnego dysydenta.
29.06.2005 | aktual.: 29.06.2005 19:32
O rozwiązanie tego lewackiego ugrupowania wnioskowała prokuratura obwodu moskiewskiego, która w dokumentach programowych PNB dopatrzyła się wezwań do zmiany przy użyciu siły podstaw ustroju konstytucyjnego, naruszenia integralności terytorialnej Federacji Rosyjskiej i tworzenia formacji zbrojnych.
Prokuratura odwoływała się również do materiałów z procesu Limonowa, skazanego w 2003 roku na cztery lata więzienia za nielegalne posiadanie broni. Lider PNB wyszedł na wolność po kilku miesiącach, gdyż na poczet kary zaliczono mu czas, spędzony w areszcie śledczym.
Aktywiści PNB odrzucają oskarżenia prokuratury o łamanie ustawy o partiach politycznych i mówią, że jedynie korzystają z wolności słowa.
Limonow oświadczył, że jego formacja nie podporządkuje się decyzji sądu. Będziemy nadal działać, ignorując orzeczenie sądu, ponieważ jest ono niezgodne z konstytucją. W Rosji po raz pierwszy od 20 lat zakazano działalności organizacji politycznej - powiedział dziennikarzom po ogłoszeniu werdyktu.
Limonow zapowiedział złożenie apelacji od wyroku, a jeśli zajdzie taka potrzeba - to również zaskarżenie go do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Przywódczyni liberalnej partii Nasz Wybór Irina Chakamada oceniła, że delegalizacja NBP jedynie przysporzy jej jeszcze większej popularności wśród części młodzieży. PNB swego czasu powypisywała różne rzeczy w swoich wewnętrznych dokumentach. Jednak decyzję o likwidacji partii podjęto dlatego, że władza zrozumiała, że limonowcy stawiają jej coraz aktywniejszy opór na ulicach, czym zjednują sobie określoną część młodzieży - powiedziała Chakamada, przeciwniczka Władimira Putina w wyborach prezydenckich 2004 roku.
Podobnego zdania jest wiceprzewodniczący demokratycznego Jabłoka Siergiej Mitrochin, który zauważył, że "partia ta w oczach części młodego pokolenia stała się organizacją heroiczną po aresztowaniu Limonowa". Teraz przewiduję coś podobnego - dodał.
Partia Narodowo-Bolszewicka w ostatnich miesiącach dała o sobie znać kilkoma spektakularnymi akcjami w Moskwie, o których szeroko informowały rosyjskie stacje telewizyjne i gazety.
Na początku maja jej młodzi aktywiści wywiesili na fasadzie hotelu "Rossija", naprzeciwko Kremla, transparent z napisem "Putin, odejdź sam!". Kilka tygodni później powtórzyli tę akcję na samym Kremlu. Ostatnio z plakatami o tej samej treści przykuli się kajdankami do bramy, prowadzącej na Plac Czerwony.
PNB została zarejestrowana w 1993 roku. Łączy hasła skrajnie lewicowe z retoryką wielkomocarstwową. Limonow w swych książkach i publikacjach politycznych bezceremonialnie potępia wszystkie przemiany w Rosji, począwszy od pieriestrojki Michaiła Gorbaczowa.
W ostatnich latach partia Limonowa wielokrotnie występowała z gwałtownymi protestami, rozbijając wiece innych partii politycznych i włamując się do rządowych budynków. W grudniu 2003 roku młodzi aktywiści PNB zajęli na kilka minut dach budynku jednego z najbardziej strzeżonych rosyjskich resortów - Ministerstwa Sprawiedliwości.
Na tegoroczną manifestację 1-Majową młodzi limonowcy wyszli na ulice Moskwy pod hasłami antyrządowymi i antyprezydenckimi. Demonstrowali razem ze zwolennikami Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPFR) Giennadija Ziuganowa i lewicowo- nacjonalistycznej Rodiny (Ojczyzny) Dmitrija Rogozina.
Jerzy Malczyk