Narkotyki w sklepie z "dopalaczami"
W sklepie z tzw. dopalaczami w Rybniku przez kilka miesięcy oprócz legalnych substancji można było także kupić narkotyki - podejrzewa policja. Zatrzymano dwóch pracowników sklepu: byłego i obecnego.
10.04.2009 | aktual.: 01.10.2010 12:45
Marek Wręczycki z zespołu prasowego śląskiej policji poinformował, że zatrzymania dokonano podczas transakcji narkotykowej, kiedy były pracownik sklepu sprzedawał marihuanę obecnemu. - W sumie znaleziono 200 g marihuany, która najprawdopodobniej miała trafić do dalszej sprzedaży - dodał.
Śledczy sprawdzają teraz, czy w sklepie handlowano jedynie marihuaną, czy też innego rodzaju narkotykami.
W akcji w sklepie z dopalaczami uczestniczyli też funkcjonariusze Izby Celnej, którzy wyśledzili, że można tam kupić narkotyki.
Zatrzymani mężczyźni mają 22 i 23 lata. Policja zapowiada, że prawdopodobne są zatrzymania kolejnych podejrzanych. Za handel narkotykami grozi do ośmiu lat więzienia.
W Polsce działa kilkadziesiąt sklepów z tzw. dopalaczami - substancjami psychoaktywnymi, które mogą działać podobnie do narkotyków. Pod koniec sierpnia ubiegłego roku pierwszy taki sklep otwarto w Łodzi, wcześniej te same substancje od dwóch lat były oferowane w internecie. Przedstawiciele importera używek przekonują, że dopalacze są "legalną alternatywną dla niebezpiecznych substancji narkotycznych".
20 marca Sejm poparł redakcyjną poprawkę Senatu do nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która wprowadziła zakaz handlu tzw. dopalaczami. Teraz ustawa czeka na podpis prezydenta. Początkowo nowela - zgodnie z wytycznymi UE - miała zakazywać handlu tylko dopalaczami zawierającymi benzylopiperazynę (ok. 10% siły działania amfetaminy). Ostatecznie rozszerzono zakaz rozprowadzania także 17 innych substancji, pochodzących z roślin występujących w Ameryce Południowej i Środkowej oraz w Azji.