Narkotyk dla każdego

"Jak wezmę, czuję to, co powinienem czuć bez brania, czuję normalnie. A jak nie wezmę, czuję tylko straszną nudę, poza tym nic. Gdy przychodzi moja godzina i nie wezmę, to zaczyna być bardzo źle. Zostaje sama pustka, a na dnie ssie człowieka pragnienie brania. Biorę - i znowu czuję się jak normalny człowiek, w dodatku jest bardzo przyjemnie. Wszyscy mnie ogromnie lubią, kiedy wezmę". W tym wyznaniu Stefana Kisielewskiego ("Miałem tylko jedno życie") słowo "wypiję" zamieniliśmy na "wezmę". Bo alkohol nie jest już podstawowym środkiem odurzającym w Polsce. Jego miejsce zajęły syntetyczne narkotyki.

Tylko 3 zł kosztuje działka amfetaminy zapewniająca kilkugodzinny odlot. Tyle kosztuje piwo, ale żeby uzyskać taki sam efekt jak po zażyciu amfy, trzeba by wypić co najmniej pięć półlitrowych piw. Amfetamina ma jednak tę przewagę nad piwem czy wódką, że nie wywołuje uczucia ociężałości. I po jej zażyciu nie ma kaca. Narkotyki stały się najtańszymi i najpowszechniejszymi na rynku uzależniaczami. W każdym większym polskim mieście można je zamówić przez telefon i otrzymać szybciej niż pizzę.

Syntetyczne narkotyki mają tę zaletę, że tego, iż wzięliśmy, nie dostrzeże nie mający odpowiedniego przeszkolenia policjant, gdy zatrzyma nas do kontroli. W naszym kraju policja nie ma testów do wykrywania narkotyków, którymi dysponują policje w USA, Kanadzie, Skandynawii, Niemczech czy Francji. Tego, że ktoś wziął syntetyczny narkotyk, nie zauważą rodzice, pracodawcy, nauczyciele. Tylko fachowcy wiedzą, że na przykład zażywanie amfetaminy powoduje odwapnienie kości, czyli większą podatność na złamania.

Większość rodziców nie ma pojęcia, że ich dzieci mogą mieć częściej kaszel i katar nie z powodu przeziębienia, lecz drażnienia śluzówki syntetycznymi narkotykami. Rodzice nie wiedzą też, że to dzięki amfetaminie ich dzieci przez dwie doby mogą funkcjonować bez snu. Nie kojarzą z syntetycznymi narkotykami nadmiernej aktywności ruchowej (na granicy euforii), kilkudniowego braku apetytu, częstszego wydalania moczu, podwyższonej temperatury, uczucia suchości w ustach czy dwa razy szybszego niż zwykle pulsu.

Zażywając przez lata syntetyczne narkotyki, można normalnie funkcjonować, skończyć studia, mieć ponadprzeciętne osiągnięcia w pracy. Lęki, psychozy czy wycieńczenie organizmu przychodzą dopiero po kilku latach brania.

Uzależniony Sokrates

W swoim wyznaniu "Miałem tylko jedno życie" Kisiel wspomina Marka Hłaskę, który napisał nowelę o wódce "Pętla" (przerobioną potem przez Wojciecha Hasa na film pod tym samym tytułem). Dla Kisiela, pijącego z nim często pisarza Adolfa Rudnickiego, wspomnianego Marka Hłaski czy aktorów Zdzisława Maklakiewicza i Jana Himilsbacha oraz wielu pokoleń przed nimi i kilku po nich alkohol był niezastąpionym środkiem odurzającym. Był uniwersalnym lekarstwem na Weltschmerz - ból istnienia. Kisiel sugerował nawet, że uzależniony od alkoholu musiał być Sokrates, który nie pozostawił po sobie żadnej spuścizny pisanej, bo "ten, kto pije, wie dużo, ale zapomina to, gdy jest trzeźwy, a chcąc sobie na nowo przypomnieć, musi znów pić". Co by oznaczało, że Sokrates pił tyle, iż nie był w stanie zapisywać swoich myśli.

Współczesny odpowiednik Sokratesa nie miałby takich problemów, bo syntetyczne narkotyki nie powodują efektu zapominania. Syntetyczne narkotyki można kupić łatwiej niż piwo. Są obecne w każdej dyskotece, w klubach, pubach, na uczelniach, w akademikach, liceach (nawet w zakonnych, gdzie panuje większy rygor), gimnazjach, a także na pielgrzymkach. W Polsce narkotyki zażywało już 3,5 mln osób. Ponad połowa polskich nastolatków spróbowała ich choć raz. Ponad 60% biorących to osoby z tzw. dobrych domów. Marihuanę biorą na imprezach, ecstasy na dyskotekach i koncertach, a amfetaminę przed egzaminami. Na placu Nowym na krakowskim Kazimierzu, gdzie zakazano picia alkoholu, wiszą duże ogłoszenia informujące, że można tam kupić lufki do marihuany. W Opolu amfetaminę sprzedawano w kiosku z gazetami. Na hasło "perkoz" otrzymywało się gazetę i działkę amfetaminy.

W badaniu Pentora na zlecenie "Wprost" aż 66% ankietowanych uznało, że narkotyki to w Polsce problem bardzo poważny, a 19% stwierdziło, że grozi nam z tego powodu katastrofa. W ostatnich dwóch latach trzykrotnie wzrósł w Polsce popyt na amfetaminę, ecstasy, kokainę i marihuanę - wynika z raportu przygotowanego przez Komendę Główną Policji. Narkotyki przybrały dyskretną i czystą formę. Są rozpuszczane w puszkach z napojami, pojawiają się w postaci lizaków, cukierków i ciastek (np. haszyszowych). Cukierki i lizaki zazwyczaj zawierają ecstasy lub UFO (połączenie amfetaminy i ecstasy). Kolorowe lizaki i naklejki z ecstasy, LSD czy UFO nazywają się mitsubishi, omega, a nawet Saddam Husajn.

Życie na dopalaczach

- Syntetyczne narkotyki są dla młodego pokolenia drogą na skróty do osiągnięcia sukcesu i kariery. Poza tym wydają się czyste i eleganckie - mówi profesor Zbigniew Nęcki, psycholog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Narkotyki działają jak środki dopingujące na sportowców (skądinąd syntetyczne narkotyki są na liście tych środków) i długo nie widać negatywnych skutków ich zażywania. - Już kilkanaście minut po zażyciu speeda zdecydowanie poprawiała mi się pamięć. Szybciej kojarzyłem, mogłem w ciągu nocy przyswoić materiał, na który normalnie potrzebowałbym tygodnia - opowiada Andrzej Turski, 23-letni student Uniwersytetu Warszawskiego. Przed trudniejszymi egzaminami "speedowała" cała jego grupa.

22-letnia Monika Kawecka z Warszawy zaczęła brać amfetaminę jeszcze w podstawówce. W liceum brała już połowa jej klasy. Od czterech miesięcy Monika leczy się w zamkniętym ośrodku w Kazuniu, bo po dziesięciu latach brania jest uzależniona. Jej kolega z podwórka miał iść na odwyk, ale popełnił samobójstwo w ekstatycznym szale. Jej koleżanka z tego samego osiedla w narkotycznym transie wyskoczyła z czwartego piętra. Żyje, ale nie będzie chodzić. Wszyscy oni byli uczniami jednego z najlepszych warszawskich liceów. Brali, bo łatwiej rozwiązywało im się testy, efektywniej się uczyli, nie mieli problemów z maturą. - Młodzież gra o sukces: jest ambitna, ma świadectwa z czerwonym paskiem, wygrywa konkursy i olimpiady, za wszelką cenę chce być najlepsza. Tymczasem sukces nie przychodzi lekko, więc narkotyk zaczyna być traktowany jak środek ułatwiający osiągnięcie celu - twierdzą zgodnie terapeuci z Monaru.

Syntetyczne narkotyki są uważane za nieszkodliwe dopalacze, bo negatywny efekt ich działania jest odłożony o wiele lat. - Każdy z moich pacjentów uzależniony od syntetycznych narkotyków ma jednak w końcu psychozy, lęki i halucynacje - mówi psycholog Elżbieta Łyczewska. - Samobójstwa, zawały serca, psychozy i skrajne wycieńczenie organizmu - taka jest ostatecznie konsekwencja życia "na speedzie" - przestrzega Katarzyna Puławska-Popielarz, szefowa Młodzieżowego Ośrodka Rehabilitacyjnego w Kazuniu.

Violetta Krasnowska
Jarosław Knap

Źródło artykułu:Wprost
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)