Naprawmy krzywdę telewizji
Jestem menedżerem, ale i dziennikarzem z wieloletnim doświadczeniem. Chciałbym, żeby w tej telewizji było miejsce i dla Rafała Ziemkiewicza, i dla Sławomira Sierakowskiego.
Z Bogusławem Szwedo, pełniącym obowiązki prezesa TVP, rozmawiają Tomasz Sakiewicz i Marcin Wolski.
22.09.2009 | aktual.: 12.11.2009 13:22
Jak to się stało, że został pan pełniącym obowiązki prezesa TVP?
Rada Nadzorcza TVP musiała tymczasowo delegować osoby ze swojego składu do zarządu. Ponieważ odwołaliśmy zarząd, pozbawiając spółkę władz, w poczuciu obowiązku zgodziłem się na oddelegowanie do władz TVP.
Jakie będą pana pierwsze kroki po tym, jak uda się zarządowi przejąć władzę?
W ciągu kilku tygodni zostanie rozpisany konkurs na prezesa TVP. To jest moje główne zadanie. Zostałem oddelegowany na trzy miesiące, ale myślę, że moja misja potrwa krócej, być może kilka tygodni. Chcemy działać uczciwie i przejrzyście. Na tym samym posiedzeniu, na którym został odwołany zarząd, podjęto uchwałę o ogłoszeniu konkursu. Powołano komisję konkursową, ona już dziś opracowuje warunki. Ogłoszenie ukaże się w jednej z ogólnopolskich gazet. Sądzę, że w ciągu miesiąca zasiądzie prezes wyłoniony z konkursu.
Do tej pory mimo szumnych zapowiedzi z konkursów nic nie wychodziło.
Niewiele osób pamięta, że Andrzej Urbański wygrał konkurs.
Jak na razie jednak obecny tymczasowy zarząd ma poważne problemy z przejęciem władzy. Blokują go poprzednicy.
Mój optymizm co do rozstrzygnięć w sądzie zdecydowanie wzrósł po tym, jak została zarejestrowana Rada Nadzorcza Polskiego Radia. Wybrano ją w tym samym trybie i na tym samym posiedzeniu co Radę TVP. Tego już nie da się odwrócić. Członek KRRiTV pan Hajdukiewicz popełnił błąd, walcząc tylko o TVP. Strzelił sobie w stopę, nie oprotestowując wyboru Rady Nadzorczej Radia. Dał tym samym do zrozumienia, że nie chodzi mu o interes prawny, lecz prywatny – prezes Polskiego Radia nie był jego kolegą, tak jak pan Farfał. Wierzę w prawo. Jeśli w tym samym KRS zarejestrowano Radę Nadzorczą Radia, wydaje się oczywistością, że i Rada Nadzorcza TVP zostanie zarejestrowana.
Czy zamierza pan w czasie swojej kadencji przywrócić wyrzuconych przez Farfała dziennikarzy?
Pan Farfał nie tylko zlikwidował wiele ciekawych programów, rozjechał również ośrodki regionalne, wyrzucił wszystkich dyrektorów oprócz Łodzi. Nie miałem za dużo czasu na oglądanie telewizji. Najczęściej oglądałem TVP Historia. I tu niestety wyrzucono kierownictwo. Wiem, że wejdę do innej telewizji niż ta, która była rok temu.
Czy nie czekając na zarząd z konkursu, podejmie pan próby naprawienia tego, co już zepsuto?
Oczywiście. Nie wszystko dam radę odkręcić. Wielu ludzi, których skrzywdzono, może już nie chcieć wrócić. Niektórzy znaleźli inną pracę. Trzeba sobie zdawać sprawę, że nie damy rady naprawić wszystkiego. Nie zatrzymam wszystkich zwolnień, nie przyjmę wszystkich wyrzuconych. * Co z programami typu „Misja specjalna”, która zupełnie zniknęła z anteny, czy „Warto rozmawiać” przesuniętym na późne godziny? Co z programem Bronisława Wildsteina, wypychanym z anteny?*
W tej ostatniej sprawie się wypowiem. Prezes Farfał w przypadku redaktora Wildsteina zachował się nieelegancko. W telewizji powinna panować niepisana zasada, że programy poprzednich prezesów są święte. To nie znaczy oczywiście, że ja już sobie przygotowuję alibi na swój program. Co do pozostałych, jeżeli zwolnieni przedłożą propozycję pracy i swoich programów, będę rozmawiał.
Czy w tej chwili ma pan jakieś wyobrażenie o tym, co dzieje się z finansami telewizji?
Żadne. Nikt nic nie wie, oprócz byłego prezesa i głównego księgowego. Proszę zauważyć, że po raz pierwszy w historii telewizji był jednoosobowy zarząd. Jedna osoba decydowała o wszystkim.
Nie wiadomo, jaki jest stan firmy?
Były prezes mówi publicznie, że firma kwitnie i tyle dobrego zrobił... Szkoda, że nie miał odwagi przyjść na posiedzenie rady nadzorczej i nam o tym opowiedzieć.
Czy to znaczy, że były prezes nie miał nad sobą żadnej kontroli, również ze strony rady nadzorczej?
3 lipca prezes próbował wyrzucić nas z telewizji. O sytuacji w telewizji rada nadzorcza po raz ostatni cokolwiek usłyszała na początku czerwca. Na tym posiedzeniu pan Farfał próbował zmusić nas do ogromnej restrukturyzacji. Nie zgodziliśmy się.
Czy działania byłego prezesa zostaną poddane kontroli prokuratorskiej?
Naturalne jest, że prezesi przychodzą i odchodzą. Tym razem były prezes okopał się, nie przyjmując do wiadomości oczywistych faktów. Za wszystko, co pan Farfał robi, odpowiada przed prawem.
Czy istnieje szansa przy tej radzie nadzorczej szerszego spojrzenia na telewizję i rzeczywiście uporządkowania całości spraw w TVP? Żeby się to nie skończyło tylko na tym, że kto inny będzie przygotowywał „Wiadomości”.
Jestem menedżerem, ale i dziennikarzem z wieloletnim doświadczeniem. Chciałbym, żeby w tej telewizji było miejsce i dla Rafała Ziemkiewicza, i dla Sławomira Sierakowskiego.
A czy będzie więcej środków dla kanału Historia i pieniądze na filmy historyczne?
Historia to moja pasja. Jako autor kilku książek na pewno będę dbał, żeby ta działka była zdecydowanie dopieszczona. Chcę, żeby TVP była również telewizją Marcina Wolskiego z dobrą historią i dobrą rozrywką.