PolskaNapieralski: podam rękę Olejniczakowi

Napieralski: podam rękę Olejniczakowi

Każdy, kto wygrywa, bądź przegrywa wybory jest pełen emocji. Trzeba to wybaczyć. Nic złego się przecież tu nie stało - mówi nowy szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej Grzegorz Napieralski, gość "Salonu Politycznego Trójki" komentując sobotnią przegraną Wojciecha Olejniczaka.

Napieralski: podam rękę Olejniczakowi
Źródło zdjęć: © PAP

Krystian Hanke: Jak pan by pan ocenił swoje obecne relacje z Wojciechem Olejniczakiem?

Grzegorz Napieralski: Dobrze.

To znaczy? Dzwonicie jeszcze do siebie? Podajecie sobie rękę?

- A dlaczego mielibyśmy nie podawać sobie ręki?

Wojciech Olejniczak był bardzo rozgoryczony po ostatnim weekendzie.

- Każdy, kto wygrywa bądź przegrywa wybory jest pełen emocji. Trzeba to wybaczyć. Nic złego się przecież tu nie stało.

Ale przegrywa i potem mówi, że przegrał, bo pan zdobywał głosy w dołach partyjnych, a on pracował. Bolesna opinia. Nie dotknęła pana?

- No bolesna, ale wypowiedziana jeszcze w czasie emocji wyborczych kongresu.

A dlaczego Wojciech Olejniczak nie został nawet wiceprzewodniczącym?

- Wojciech Olejniczak był szefem Sojuszu Lewicy Demokratycznej i ciężko mu było nagle zostać zastępcą szefa. Ja bym tej sprawy dotyczącej Wojciecha Olejniczaka i Grzegorza Napieralskiego nie rozpatrywał aż tak szczegółowo. Tu nie chodzi o funkcje, tylko o współpracę.

A jak pan sobie wyobraża tę współpracę?

- Opowiem o tym, jak spotkam się z Wojciechem Olejniczakiem. Wtedy powiem, jak to wygląda. Na razie robi się z tego bardziej show medialne…

Pytam, bo miał pan zaproponować Wojciechowi Olejniczakowi funkcję wiceprzewodniczącego. Tak się nie stało.

- W sobotę werdykt kongresu był taki, że Grzegorz Napieralski wygrał wybory. Proponowałem wtedy Wojciechowi rozmowę. Poprosił o chwilę czasu. Ja to zrozumiałem. To jest naturalne. W tym tygodniu chcemy się z Wojtkiem spotkać, w spokoju porozmawiać, już po kongresie, bez żadnych emocji. I znajdziemy formułę współpracy, taką, żeby była najlepsza dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej. I naprawdę wszystko będzie dobrze.

Chcę się pan spotkać z Wojciechem Olejniczakiem. A to prawda, że spotkał się pan z Aleksandrem Kwaśniewskim wczoraj?

- Spotkałem się z wieloma osobami, również z Aleksandrem Kwaśniewskim.

Czy Aleksander Kwaśniewski mówił coś o poparciu dla Sojuszu pod wodzą Grzegorza Napieralskiego? Jakieś przychylniejsze spojrzenie na Wojciecha Olejniczaka?

- Żadnych personaliów nie było. Rozmawiałam z Aleksandrem Kwaśniewskim jako człowiekiem, który budował lewicę w Polsce, jako znakomitą postacią polskiej lewicy, prezydentem dwóch kadencji w Polsce (to jeszcze nikomu oprócz Aleksandra Kwaśniewskiego w Polsce się nie udało). Rozmawialiśmy o lewicy, o przyszłości, o tym, jak SLD może funkcjonować, jak skorzystać z kontaktów i doświadczeń pana prezydenta. Naprawdę żadnych rozmów personalnych nie było.

Ale rozumiem, że obiecał poparcie dla Sojuszu pod pana przewodnictwem?

- Bardzo chciałem, żeby Aleksander Kwaśniewski, jak też inne osoby, z którymi się wczoraj spotkałem, były pomocne dla lewicy w Polsce, a przede wszystkim dla SLD, bo to jest najsilniejsza partia na lewicy, dlatego, że dzisiaj trzeba o lewicę powalczyć. I przekonać Polaków, że jest to formacja zdolna wygrywać wybory i konsekwentnie będzie realizowała własny program wyborczy.

Bardzo pan chciał. A udało się przekonać Aleksandra Kwaśniewskiego do poparcia nowego SLD?

- Nie musiałem do niczego przekonywać. Aleksander Kwaśniewski, jest człowiekiem lewicy.

I będzie wspierał?

- Oczywiście. Powiedział o swoich pomysłach, o różnych sprawach, w których teraz uczestniczy. Bardzo miła i spokojna rozmowa.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)