Napieralski chce Kaczyńskiego, ale nie chce mediów
Prezydent Bronisław Komorowski nie wyklucza zwołania posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego w sprawie raportów dotyczących katastrofy smoleńskiej - wynika z pisma szefa BBN Stanisława Kozieja do przewodniczącego SLD Grzegorza Napieralskiego. Napieralski uważa, że również prezes PiS Jarosław Kaczyński powinien wciąż udział w posiedzeniu RBN, ale nie chce obecności mediów. Rada Bezpieczeństwa Narodowego zbierze się również dziś, ale będzie poświęcona wyłącznie sprawom obronności polskiej.
20.01.2011 | aktual.: 20.01.2011 13:33
W ubiegłym tygodniu Napieralski złożył wniosek, by na czwartkowym posiedzeniu Rada Bezpieczeństwa Narodowego zajęła się raportem MAK o przyczynach katastrofy smoleńskiej. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, RBN ma omówić w czwartek przygotowany przez NATO plan obronny Polski.
Napieralski uważa, że również prezes PiS Jarosław Kaczyński powinien wciąż udział w posiedzeniu RBN, jeśli zależy mu na wyjaśnieniu i zakończeniu tej sprawy. Według Napieralskiego posiedzenie Rady dotyczące spraw smoleńskich powinno być merytoryczne, a nie polityczne. Według przewodniczącego SLD ważne jest, aby posiedzenie RBN odbyło się bez obecności mediów.
"Prezydent bierze pod uwagę zwołanie kolejnego posiedzenia RBN, jako organu strategicznego doradztwa, specjalnie poświęconego proponowanej przez Pana Przewodniczącego problematyce, aby rozpatrzyć wnioski o charakterze systemowym, wynikające z zarówno z raportu MAK, jak i raportu komisji rządowej pod przewodnictwem ministra Jerzego Millera" - napisał Koziej w liście do przewodniczącego Sojuszu.
Szef BBN przypomniał też, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego "już dwukrotnie zajmowała się" problematyką katastrofy smoleńskiej. "Pierwszy raz w czerwcu ubiegłego roku, gdy zapoznawała się z nagraniami z kokpitu TU-154M; drugi raz - we wrześniu ubiegłego roku, podczas rozpatrywania raportu RBN w sprawie zasad i procedur bezpieczeństwa transportu powietrznego ważnych osób w państwie" - zwrócił uwagę.
"Pan Prezydent zgadza się z Panem Przewodniczącym, że RBN powinna także rozpatrzyć inne polityczno-strategiczne aspekty tego problemu. Nie powinno to być jednak dokonywane ad hoc, doraźnie, incydentalnie, w kontekście wyłącznie politycznym" - podkreślił w liście Koziej.
Jak ocenił, od "bieżącego, operacyjnego reagowania są inne instytucje i fora - zarówno rządowe jak i parlamentarne".
MAK w swoim raporcie do bezpośrednich przyczyn katastrofy zaliczył m.in. zejście Tu-154M znacznie poniżej minimalnej wysokości odejścia na drugi krąg (100 m), niezareagowanie na ostrzeżenia systemu TAWS i brak decyzji o odlocie na lotnisko zapasowe. MAK stwierdził też, że żadne z uchybień prowadzących do katastrofy nie obciąża strony rosyjskiej.
Natomiast polska komisja badająca okoliczności katastrofy smoleńskiej upubliczniła we wtorek m.in. nagrania rozmów rosyjskich kontrolerów wieży lotniska w Smoleńsku podczas próby lądowania tam 10 kwietnia ub. roku samolotu Tu-154M z polską delegacją, która udawała się na uroczystości do Katynia.
Według polskich ekspertów obsada wieży na lotnisku w Smoleńsku, działając pod dużą presją, popełniła wiele błędów i nie stanowiła wystarczającego wsparcia dla załogi polskiego Tu-154M podczas podejścia do lądowania w ekstremalnie trudnych warunkach atmosferycznych.
W środę informację na temat działań rządu dotyczących katastrofy smoleńskiej przedstawili w Sejmie premier Donald Tusk i szef MSWiA Jerzy Miller.