Napad na obóz obrońców środowiska, jedna osoba nie żyje
Kilkunastu zamaskowanych mężczyzn uzbrojonych w metalowe rurki napadła rano na Syberii na obóz obrońców środowiska naturalnego, protestujących przeciw przetwarzaniu odpadów nuklearnych w zakładach chemicznych. Jeden z aktywistów został zabity - podają rosyjskie media.
Świadkowie informują, że napastnicy wykrzykiwali nacjonalistyczne hasła, demolując obóz obrońców środowiska koło Angarska (4,2 tys. km na wschód od Moskwy)
.
Rzeczniczka władz miejskich Angarska powiedziała, że ośmiu obrońców środowiska hospitalizowano, a jeden z nich zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
Milicja poinformowała, że zatrzymano czterech z 15 napastników. Całe zajście jest traktowane jako "chuligaństwo". Władze wykluczają, by napaści dokonali ekstremiści.
Wszyscy zatrzymani to młodzi ludzie. Niektórzy z nich są bezrobotni, niektórzy studiują - powiedział rzecznik MSW Walerij Grigakin. Mówili, że chcieli poszaleć i wyciągnąć trochę pieniędzy od turystów i ludzi w obozie - dodał.
Media informują, że wszyscy zatrzymani są mieszkańcami okolic Angarska.
Obrońcy środowiska naturalnego wielokrotnie protestowali już przeciwko przetwarzaniu zużytych prętów uranowych w zakładach elektrolizy chemicznej w Angarsku. Twierdzą, że Rosja chce się stać ośrodkiem przetwarzania i magazynowania zużytego paliwa jądrowego z zagranicy i że zakłady w Angarsku mogą być częścią takiego lukratywnego biznesu.
Agencja Associated Press pisze, że zgodnie z planem przedstawionym w 2006 roku przez Władimira Putina zakłady chemiczne w Angarsku mają się stać ośrodkiem wzbogacania uranu dla celów energetycznych.