Namioty LPR przed kancelarią premiera
Protestujemy przed kancelarią premiera, ponieważ dzisiaj w Polsce łamana jest demokracja. I pozostaniemy tam dopóki Jarosław Kaczyński nie wyda polecenia wypuszczenia z aresztu naszego kandydata na premiera - zapowiada Wojciech Wierzejski. Dzisiaj o godzinie 16.00 LPR rozpoczęło protest przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Powstało tam „biało-czerwone miasteczko”.
30.08.2007 | aktual.: 30.08.2007 18:11
Premier zachowuje się w sposób nie tyle skandaliczny, co wprost łamie prawo i dokonuje zamachów na demokrację. Niewyobrażalną sytuacją jest fakt, że swojego konkurenta politycznego, kandydata na premiera, zamyka w areszcie. Trudno mi znaleźć słowa, aby w cywilizowany sposób opisać swoje oburzenie - powiedział reporterowi Wirtualnej Polski wiceszef LPR-u opuszczając gmach Sejmu.
Według Wierzejskiego mało prawdopodobne jest, aby były szef MSWiA został dzisiaj wypuszczony, dlatego „biało-czerwone miasteczko” przed kancelarią premiera pozostanie tutaj na dłużej.
Poseł zapowiada również, że przez cały czas trwania protestu (w dzień i w nocy) liderzy Ligi Polskich Rodzin będą w nim czynnie uczestniczyć. Ja będę tam na pewno, Roman Giertych, inni posłowie i działacze Ligi. Będziemy się wymieniać co kilka godzin - wyjaśnił Wierzejski. I dodał, że liczy na dużą frekwencję tych mieszkańców Warszawy, którzy mają już dosyć rządów PiS-u.
Wiceszef LPR zapytany na koniec, czy liczy się z użyciem siły przez policję (protest jest nielegalny), odpowiedział: właśnie przed chwilą udało nam się zalegalizować nasz protest. Czekamy na potwierdzenie z Ratusza, ale do godziny 16.00 będziemy mieli dokumenty na to, że nasze „biało-czerwone miasteczko” jest legalne.
Marek Grabski, Wirtualna Polska