Naloty na Bagdad mogły być demonstracją rozeznania
Pierwsze naloty na Bagdad mogły być demonstracją, że koalicja wie, gdzie szukać irackich liderów;
celem była też obrona przeciwlotnicza; ataki z powietrza na pewno będą kontynuowane - uważa Grzegorz Hołdanowicz z miesięcznika "Raport".
"Ataki na wybrane cele w rejonie Bagdadu mogły mieć na celu pokazanie Irakijczykom, że strona koalicyjna doskonale wie, gdzie kto jest. Mogło tak być, jeśli jest prawdą, że zaatakowano obiekt, w którym przebywało pięć osób ze ścisłego kierownictwa irackiego" - powiedział w czwartek Hołdanowicz.
"Odpalono 40 pocisków Tomahawk, to dosyć dużo, prawdopodobnie chodziło o zniszczenie elementów systemu dowodzenia, być może części systemu energetycznego, mogło to też być odwrócenie uwagi od innych działań" - przypuszcza ekspert.
Według niego, "grupy specjalne na pewno od dawna są na terytorium Iraku, rozpoznając na przykład przeprawy przez rzeki. Jest prawdopodobne, że przenikają tam już większe grupy. Można spekulować, że wobec odmowy udostępnienia terytorium przez Turcję Amerykanie, by utworzyć front północny, będą musieli przerzucić wojska drogą powietrzną - albo na spadochronach, albo, co bardziej prawdopodobne - stosując daleki rajd śmigłowcowy. Taki precedens był w Afganistanie, gdy grupa piechoty morskiej dokonała przerzutu na odległość 680 km i opanowała lotnisko pod Kandaharem tworząc przyczółek na terytorium afgańskim. Tutaj na pewno nie będzie to tak proste, ale przy pomocy przynajmniej części wojsk kurdyjskich - a deklaracja pomocy została złożona - taka operacja ma szansę powodzenia" - powiedział publicysta "Raportu".
Według niego ataki z powietrza i przy użyciu pocisków manewrujących będą kontynuowane, bo "to najefektywniejszy środek obezwładnienia obrony powietrznej, podkopania morale, zdezorientowania przeciwnika, wyeliminowania zagrożenia dla sił koalicji; a rzecz nie w tym, żeby pójść pod kule, ale by opanować terytorium".
Na granicy z Kuwejtem uderzenie wykonały samoloty formalnie włączone w operację Southern Watch - kontroli południowej strefy zakazu lotów. Było ono wymierzone przeciw celom zagrażającym wojskom na pozycjach wyjściowych i przeciw systemowi obrony powietrznej.
Hołdanowicz dodał, że atakowano stanowiska artylerii dalekiego zasięgu, radar mobilny, elementy systemu dowodzenia obroną powietrzną i radar kontroli ruchu lotniczego na lotnisku w Basrze, zidentyfikowany jako element systemu obrony przeciwlotniczej.
W czwartek nad ranem amerykańskie bomby i pociski manewrujące uderzyły w cele w samym Bagdadzie oraz poza miastem, gdzie, według amerykańskiego wywiadu, mieli przebywać iraccy dowódcy. Oprócz stolicy celem były obiekty na południu Iraku.(an)
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Jak długo potrwa wojna? Czy Saddam Husajn zostanie usunięty? Kto go zastąpi? Czy rozbrojenie Iraku jest warte wielu ofiar wśród żołnierzy i ludności cywilnej.
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.